Wstęp

W Regule życia Zgromadzenia Księży Najświętszego Serca Jezusowego czytamy: „Z Serca Chrystusa otwartego na krzy­żu rodzi się człowiek o nowym sercu, ożywiony przez Ducha Świętego i zjednoczony z braćmi we wspólnocie miłości, któ­rą jest Kościół” (RŻ 3). Powołaniem księży sercanów jest kon­templacja przebitego boku Chrystusa i Jego Serca otwartego na kalwarii włócznią żołnierza. Kontemplacja ta prowadzi do na­śladowania tego otwartego Serca. Przez taką kontemplację mają oni stawać się nowymi ludźmi, o sercu otwartym dla Boga i dla ludzi. W szkole otwartego Serca mają się stawać nowymi ludź­mi o otwartym sercu.

1.  Nowe serce

Już Stary Testament zapraszał: „Uczyńcie sobie nowe ser­ce i nowego ducha” (Ez 18,31). Natomiast prorok Jeremiasz za­powiedział, że Bóg zawrze ze swoim ludem nowe przymierze: „Moje prawo umieszczę w ich wnętrzu i wypiszę je w ich ser­cach” (Jr 31,33). Co więcej, Bóg da im nowe serce, które będzie w stanie poznać Boga: „Dam im serce, żeby poznali, że Ja je­stem Panem, i będą mi ludem, a ja będę ich Bogiem” (Jr 24,7). Obietnica ta została w pełni zrealizowana przez Jezusa Chry­stusa.

Do tej zapowiedzi Starego Testamentu nawiąże Nowy Te­stament, ukazując jej spełnienie w Jezusowym przymierzu za­wartym w Jego ciele i krwi. Śmierć Jezusa na krzyżu jest tym nowym przymierzem między Bogiem a ludźmi. Zostało ono w pełni zrealizowane w przebiciu boku Chrystusa na Kalwarii, w którym woda wypływająca z otwartego Serca Chrystusa (por. J 19,34) jest znakiem daru Ducha Świętego. „W ostatnim, najbar­dziej uroczystym dniu świąt, Jezus wstał i zawołał z mocą: «Jeśli ktoś jest spragniony, niech przyjdzie do Mnie i pije, wierząc we Mnie. Jak mówi Pismo: z Jego wnętrza popłyną strumienie wody dającej życie». Powiedział to zaś o Duchu, którego mieli otrzymać wierzący w Niego. Duch bowiem jeszcze nie zstąpił, ponieważ nie dokonało się uwielbienie Jezusa” (J 7,37-39).

Pan Jezus ukazuje tutaj siebie jako źródło żywej wody. We­dług biblistów jest to odwołanie się do cudownego wydobycia wody ze skały przez Mojżesza celem zaspokojenia wędrującego ludu Bożego. Ta woda żywa, o której mówi Chrystus, jest zapo­wiedzią Golgoty, kiedy z boku Jezusa wypłynęły krew i woda. Jest to także zaproszenie, by Jego słuchacze czerpali ze źródła wiary. Wierzyć bowiem to według Ewangelii Janowej przyjmo­wać Jezusa i Jego dar jako źródło życia, czyli zbawienia. Darem tym jest Duch Święty, którego Jezus porównuje do wody. Na Golgocie, razem z wypłynięciem wody z boku Ukrzyżowanego, został dany Kościołowi Duch Święty.

W Święto Namiotów Jezus czyni aluzję do wody żywej, którą jest Duch Święty. Potok tej wody miał wytrysnąć z Jego boku, przebitego w momencie wywyższenia na krzyżu. Woda ta – Duch Święty – miała gasić pragnienie wszystkich wierzących. Zostało to potwierdzone w podanym przez Jana opisie śmierci Jezusa: „Kiedy Jezus skosztował octu, powiedział: <Wykona­ło się>; po czym skłonił głowę i oddał ducha” (J 19,30). Wypeł­niona została misja zamierzona przez Ojca i dlatego Chrystus w chwili śmierci oddal nam Ducha. Wylanie tego Ducha doko­nało się w sposób widzialny w dzień Pięćdziesiątnicy i było wy­pełnieniem proroctwa Ezechiela o nowym sercu oraz o nowym duchu. Duch Święty jest największym darem zmartwychwsta­łego Chrystusa dla Kościoła. Od tej chwili Kościół ukazał się światu jako nowe stworzenie, które ma wzrastać i rozszerzać się aż po krańce ziemi.

Abyśmy mogli kształtować nasze człowieczeństwo i serce na wzór Jezusa, przekazał nam z krzyża Ducha: „skłonił gło­wę i oddał ducha” (J 19,30). Ten duch będzie pouczał przez dary mądrości, rozumu i rady, czyli będzie ubogacał umysł. Będzie przychodził z pomocą – otrzymacie moc i będziecie Mi świad­kami (por. Dz 1,8). Bo miłość Boża rozlana jest w sercach na­szych przez Ducha Świętego (por. Rz 5,5). Jezus Chrystus nie tylko pozostawił nam wzór doskonałego człowieka, lecz także dał nam moc Ducha Świętego do budowania w sobie takiego no­wego człowieka. On działa delikatnie w głębi ludzkiego serca i czyni nas dziećmi Boga. Z pomocą Ducha Świętego możemy przezwyciężyć złego ducha i jego uczynki.

Pan Jezus zapewnił, że „z jego wnętrza popłyną strumienie wody dającej życie” (J 7,38). Tekst mówi nie tylko o Chrystu­sie jako źródle wody żywej. Mówi także o uczniach i wyznaw­cach Jezusa Chrystusa żyjących wiarą w Niego. To oni również stają się źródłem wody żywej dla innych. W Chrystusie, któ­rego bok został przebity na Kalwarii, źródle Ducha Świętego, również każdy chrześcijanin powinien stawać się źródłem dobra i miłości dla innych. To właśnie promieniowanie owocami Du­cha Świętego na swoje otoczenie będzie tą wodą, która wypływa z Jego wnętrza i kształtuje oraz odnawia oblicze ziemi.

2.  Owoce Ducha Świętego

Drugi Sobór Watykański uczy, że każdy chrześcijanin po­winien być wobec świata znakiem Boga żywego i życia Jezusa Chrystusa. Wszyscy razem i każdy z osobna winni żywić świat owocami duchowymi (por. Ga 5,22) i napełniać go takim du­chem, jakim byli ożywieni słudzy łagodni i pokój czyniący, którzy w Ewangelii nazywani są błogosławionymi. Słowem, czym dusza jest w ciele, tym powinni być chrześcijanie w świecie (por. KK 38). Sobór ten, odnosząc się do świeckich wiernych, przypomina, że oni są powołani do tego, aby rodziły się w nich zawsze coraz obfitsze owoce Ducha (por. KK 34). To poprzez owoce Ducha kształtuje się nowy charakter człowieka, dzięki czemu może on być świadkiem Chrystusa w świecie.

Jeżeli takie powinno być życie wiernych świeckich, dlatego że otrzymali Ducha Świętego w sakramencie chrztu i bierzmo­wania, to tym bardziej życie osób konsekrowanych winno być świadectwem życia według Ducha i odznaczać się Jego owo­cami. „Zakonnicy gorliwie starać się mają o to, aby za ich po­średnictwem Kościół z biegiem czasu coraz lepiej, zarówno wiernym, jak i niewierzącym, ukazywał Chrystusa” (KK 46). Na podstawie adhortacji Evangelica testificatio św. Pawła VI można podać definicję osoby konsekrowanej: osoba konsekro­wana jest niezwykłym świadkiem miłości Chrystusa. Jeżeli każdy chrześcijanin powinien być świadkiem miłości, to osoby konsekrowane powinny być czymś więcej. Należą one bowiem do Chrystusa nie tylko przez sakrament chrztu. Stały się Jego własnością przez „drugi chrzest”, jakim jest konsekracja zakon­na i zawarły z Nim „przymierze oblubieńczej miłości”. Dlate­go ich życie powinno być szczególnym świadectwem miłości. W ich życiu oddanym bez reszty Bogu ludzie powinni dostrze­gać owoce Ducha Świętego, poprzez które mogą być prawdzi­wymi świadkami Chrystusa.

W Dziejach Apostolskich jest mowa o tym, że uczniów Je­zusa nazwano chrześcijanami. Greckie słowo CHRISTIANOI wywodzi się od CHRISTOS (Chrystus, czyli Pomazaniec, czyli Namaszczony). Chrześcijanie są tymi, którzy mają udział w na­maszczeniu Jezusa, czyli są także pomazańcami. Otrzymali bo­wiem przez chrzest tego samego Ducha i ich misją jest dawanie świadectwa poprzez swoje nowe życie oraz dobre czyny. Zasadą ich nowego życia w Chrystusie jest miłość, czyli zdolność miłowania jak „On nas umiłował”. Jest to możliwe dzięki temu, że otrzymaliśmy Jego moc. „Dzięki tej mocy Ducha dzieci Boże mogą przynosić owoc. Ten, który zaszczepił nas na prawdzi­wym Krzewie winnym, sprawi, że będziemy przynosić owoc Ducha” (KKK 736).

Czym są te owoce Ducha, które upodobniają nasze życie do Chrystusa i czynią nas świadkami nowego życia? Katechizm Kościoła katolickiego uczy, że „owocami Ducha są doskonało­ści, które kształtuje w nas Duch Święty jako pierwociny wiecz­nej chwały” (KKK 1832). Dary Ducha Świętego dotyczą zadań i wskazują na pracę, do której zostaliśmy powołani. Natomiast owoce Ducha Świętego odnoszą się do kształtowania naszego charakteru i wskazują na postawę, która ma nam towarzyszyć. Winni się nimi charakteryzować dojrzali wyznawcy Chrystu­sa, a zwłaszcza osoby konsekrowane. Są to doskonałości, które kształtuje w nas Duch Święty. Można je określić jeszcze inaczej: jako cechy człowieka współpracującego z Duchem Świętym. Według współczesnej wiedzy biblijnej „owoce Ducha” oznacza­ją zasadę nowego życia człowieka dającego się prowadzić Du­chowi Świętemu.

Święty Paweł Apostoł w Liście do Galatów wylicza dziewięć takich owoców: „Natomiast owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22). Te owoce wymienione przez św. Pawła są znakiem, że kieruje nami Duch Święty, i że dzięki Niemu ro­dzi się „nowy człowiek” w Chrystusie. Dzięki nim możemy też stwierdzić, że stajemy się podobni do Chrystusa. Życie chrześci­jańskie staje się wtedy czytelnym świadectwem dla świata. Je­steśmy też zdolni do budowania cywilizacji miłości.

„Kiedy jednak przyjdzie Wspomożyciel, którego ja poślę wam od Ojca – który pochodzi od Ojca, On będzie świadczył o Mnie. Wy także powinniście dawać świadectwo o Mnie, gdyż jesteście ze Mną od początku” (J 15,26-27). To, że jesteśmy z Nim i nale­żymy do Chrystusa poprzez sakrament chrztu oraz przez profe­sję zakonną, powinno objawiać się w życiu codziennym poprzez owoce Ducha Świętego. Są one wynikiem zamierzonego przez Ducha Świętego rozwoju człowieka. Jeżeli odnajdujemy te owo­ce w naszym życiu, to z pewnością działa w nim Duch Świę­ty. Te owoce to są nie tylko dary, o które należy gorąco prosić. Ich osiągnięcie i praktykowanie jest prawdziwym wyzwaniem dla każdego ucznia Chrystusa, i wymaga wytrwałej współpracy z Duchem Świętym w życiu codziennym.

Te owoce będą przynosić ci, którzy przez wiarę i miłość będą trwać w jedności z Chrystusem. Słowa Chrystusa o winnym krzewie w Ewangelii według św. Jana są potwierdzeniem, iż owoce nowego życia biorą się z czynnego uczestnictwa w życiu Bożym. „Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie – jeśli nie trwa w winnym krzewie – tak samo i wy, jeże­li we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy – latoroślami. Kto trwa we Mnie, a ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić” (J 15,4-5).

Jako chrześcijanie, a przede wszystkim jako osoby konsekro­wane, powinniśmy być świadomi naszego namaszczenia Du­chem Świętym przez chrzest i bierzmowanie. Znany papieski kaznodzieja o. Raniero Cantalamessa mówi, że to namaszczenie może pozostać w nas jakby zamknięte niczym pachnący olejek w naczyniu. „Trzeba więc stłuc to alabastrowe naczynie! Na­czyńko alabastrowe stłuczone przez kobietę, dzięki czemu <cały dom napełnił się wonią olejku> (J 12,3), było symbolem człowie­czeństwa Chrystusa, które musiało być rozbite przez Mękę, aby przyjemna woń Ducha Świętego mogła napełnić zapachem cały Kościół i świat”. Tą przyjemną wonią z alabastrowego naczyńka powinny być owoce Ducha Świętego w życiu każdego chrześci­janina. Te owoce, które są rezultatem działania Ducha Świętego w człowieku całkowicie podporządkowanym Jego woli, pocho­dzące z wnętrza człowieka, będą czytelnym świadectwem au­tentyczności i pełni życia chrześcijańskiego.

3.  Miłość

Chrześcijanie są tymi, którzy mają udział w namaszczeniu Je­zusa. Otrzymali bowiem przez chrzest tego samego Ducha i ich zadaniem jest dawanie świadectwa poprzez nowe życie oraz do­bre uczynki. Zasadą tego nowego życia w Chrystusie jest mi­łość, czyli zdolność miłowania tak jak „On nas umiłował”. Jest to możliwe dzięki Jego mocy. Człowiek w oparciu o swoje siły jest w stanie kochać jedynie tych, którzy go kochają. Bóg, wie­dząc o tym, dał nam swoją miłość w darze. Miłość obcych oraz miłość nieprzyjaciół ma pochodzenie boskie (por. Mt 5,44-45). To największy z darów, który Bóg zesłał na ziemię wraz z Du­chem Świętym. Nasza miłość wobec Boga i bliźniego jest od­powiedzią na ten dar. Miłość zaś nieprzyjaciół jest elementem wyróżniającym uczniów Chrystusa.

W chwili chrztu otrzymaliśmy Ducha Świętego, by Jego mocą żyć miłością. Kiedy On w nas działa, objawia się jako miłość w naszym życiu. A ta miłość jest jednym z podstawowych owo­ców Ducha Świętego i jest znakiem Jego działania w człowieku ochrzczonym. Wszystkie pozostałe owoce pochodzą z miłości i w niej się zawierają oraz na niej się opierają. Wszystkie one są ze sobą powiązane przez miłość tak, że kto posiada miłość, po­siada też wszystkie inne owoce. Jak promień białego światła, przechodząc przez pryzmat, rozszczepia się na promienie o róż­nych barwach, tak owoc Ducha Świętego – miłość rozszczepia się w sercu człowieka na różne owoce.

Jeden z podstawowych tekstów biblijnych o owocach Du­cha Świętego znajduje się w Liście do Galatów: „Owocem Du­cha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22). Wszyscy komen­tatorzy zauważyli, że św. Paweł Apostoł mówi w liczbie poje­dynczej o owocu Ducha, którym jest miłość. Pozostałe owoce są jakby różnymi wyrazami miłości, którą Duch Święty przelewa z Boga na człowieka. Ważny tu jest kontekst wypowiedzi, któ­ry pełni funkcję wprowadzenia. Święty Paweł ukazuje kontrast pomiędzy życiem człowieka „starego”, pełnego pożądliwości i przyziemnych dążeń, a życiem człowieka „nowego”, prowa­dzonego przez Ducha Świętego. Apostoł pierwsze objawy na­zywa „uczynkami ciała”, drugie zaś nazywa „owocami Ducha”. Uczynki według Ducha to czyny miłości, rodzące się z niej jak ze źródła i są to obok miłości: radość, pokój, cierpliwość, życz­liwość, dobroć, wierność, łagodność i opanowanie. Człowiek „nowy” swoją miłość okazuje poprzez służbę, którą pełni z wia­rą, nadzieją, radością, cierpliwością, oraz życzliwością.

Miłość jako owoc Ducha w życiu chrześcijańskim jest odbi­ciem nieskończonej miłości łączącej Osoby Boskie. Kieruje się ona ku człowiekowi umiłowanemu przez Boga. Duch Święty mocą tej miłości uzdalnia człowieka do przestrzegania danego nam przez Pana Jezusa podwójnego przykazania miłości: w sto­sunku do Boga i do drugiego człowieka. Święty Jan Paweł II uczył: „Duch Święty pozwala duszy uczestniczyć w synow­skiej więzi Jezusa z Ojcem; dzięki czemu – jak mówi św. Pa­weł – <ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi> (Rz 8,14). Pozwala jej kochać Ojca, tak jak Go umiłował Syn, a więc miłością synowską, która wyraża się w wołaniu <Abba> (por. Ga 4,6), ale kształtuje też całe postępowanie tych, którzy w Duchu Świętym są dziećmi Bożymi. Pod wpływem Ducha całe życie staje się hołdem składanym Ojcu, pełnym czci i sy­nowskiej miłości”. Posłuszeństwo wobec przykazań jest spraw­dzianem tej miłości. Znakiem, czy ktoś żyje według Ducha, czy według ciała. „Miłość Boga polega na przestrzeganiu Jego przy­kazań” (1 J 5,3). Tak było w przypadku samego Pana Jezusa. On ukazał swoim życiem wzniosły wzór miłości wyrażający się zachowywaniem przykazań: „Ja spełniłem przykazania mojego Ojca i trwam w Jego miłości” (J 15,10).

Duch Święty uzdalnia także do przestrzegania drugiego przy­kazania, czyli przykazania miłości bliźniego, a nawet miłości nieprzyjaciół. „Daję wam nowe przykazanie, abyście się wza­jemnie miłowali. Podobnie jak Ja was umiłowałem” (J 13,34).

To dzięki Jego mocy możemy kochać nie tylko Boga, lecz tak­że bliźniego, tak jak umiłował go Jezus Chrystus. Skoro miłość Boża jest rozlana w naszych sercach (por. Rz 5,5), to dzięki niej możemy kochać ludzi. Wzorem i przykładem, jak należy miło­wać, jest właśnie Jezus Chrystus, który jest drogą, prawdą i ży­ciem (por. J 14,6). Cała Ewangelia oraz życie Jezusa Chrystusa uczy chrześcijan, jakie powinno być ich codzienne postępowa­nie. Taką miłość ukazaną w życiu i nauczaniu Jezusa Chrystusa, powinniśmy starać się realizować w swoim życiu chrześcijań­skim. Ona jest bowiem „więzią doskonałości” (por. Kol 3,14). Chociaż ważne są w życiu różne osobiste charyzmaty i nadprzy­rodzone dary, to jednak najważniejsza jest miłość. Ona buduje doskonałego chrześcijanina i czyni człowieka miłym Bogu. Do niej odnoszą się wszystkie dary, które Duch rozdaje temu, komu chce. To ona buduje, bo „wiedza nadyma, miłość zaś buduje” (por. 1 Kor 8,1). To ona po Zesłaniu Ducha Świętego uczyniła z pierwszych chrześcijan wspólnotę, w której wszyscy „postę­powali zgodnie z nauką Apostołów, żyli we wspólnocie bra­terskiej” (por. Dz 2,42), ponieważ „wierzący mieli jedno serce i jedną duszę” (Dz 4,32).

Podsumowaniem tych rozważań o miłości niech będą słowa św. Piotra Apostoła: „Przede wszystkim wytrwale miłujcie się nawzajem, bo miłość przebacza wiele grzechów” (1 P 4,8). Na­czelnym postulatem życia chrześcijańskiego jest zawsze miłość. Pierwszy papież św. Piotr przekonuje, że miłość świadczona bliźnim to warunek darowania win przez Ojca Niebieskiego. Czyny miłości chrześcijańskiej są w stanie sprawić, że na sądzie Bożym grzechy miłującego zostaną mu przebaczone.

4.  Radość

Zakorzenionym w miłości owocem działania Ducha jest ra­dość. Jest ona odpowiedzią na wielkie i piękne dary Boże, czy­li dzieła dokonywane w Jego imię. Sam Pan Jezus ją głosił i jej doświadczał. „Cieszcie się i skaczcie z radości w tym dniu, po­nieważ wielka jest wasza zapłata w niebie” (Łk 6,23). Ta ra­dość jest charakterystyczną cechą królestwa Bożego. Razem ze sprawiedliwością i pokojem należy do przymiotów niezmien­nie cechujących ludzi złączonych z Chrystusem pozostających pod wpływem Ducha Świętego. Nie pochodzi ona od ludzi, ale od Boga pokoju. „Natomiast owocem Ducha jest (...) radość” (Ga 5,22). Jest ona owocem miłości. Tylko Duch Święty daje ra­dość głęboką, pełną i trwałą, do której tęskni każde ludzkie ser­ce.

Każdy człowiek tęskni za radością. Nikt nie chce być smutny i nieszczęśliwy. Człowiek bowiem został stworzony do szczę­ścia i to pragnienie nosi zawsze w swoim sercu. Jest ono ce­lem jego dążeń i tęsknot, motorem wszelkich działań, nierzadko ustawicznej pogoni. Można nawet powiedzieć, że radość jest na­szym powołaniem. Szczęście ma wiele stopni. Najbardziej wy­raźnym jego przejawem jest radość, kiedy człowiek cieszy się z posiadania jakiegoś dobra. Radość jest bowiem pewną odmia­ną ludzkiego szczęścia, które płynie z poznania i posiadania ja­kiegoś dobra, niekoniecznie materialnego.

Chrześcijaństwo jest religią radości, gdyż pozwala swoim wy­znawcom uczestniczyć w radości pochodzącej od Trójcy Prze­najświętszej. Bóg Ojciec, Bóg Syn i Duch Święty przeżywają w jedności doskonałą i pełną radość dzięki wzajemnej miło­ści. „W Bogu wszystko jest radością, bo wszystko jest darem” – uczył św. Paweł VI. Pełna radość, która istnieje w Bogu, wy­nika z daru, jakim obdarzają się wzajemnie Boskie Osoby. Duch Święty, który został dany Kościołowi, jest samą radością w łonie Trójcy Przenajświętszej. On został posłany na ziemię jako Po­cieszyciel – Parakletos. Polskie tłumaczenie „Pocieszyciel” nie wyczerpuje w pełni znaczenia tego słowa. Oddaje ono jednak istotny aspekt misji Ducha Świętego jako kontynuatora dzieła Chrystusa. Ponieważ Ewangelią, czyli radosną nowiną były nie tylko słowa Chrystusa, lecz przede wszystkim Jego dzieła, po­przez które świat został odkupiony z wielorakich niewoli du­cha uniemożliwiających wolną relację człowieka z Bogiem, to również Pocieszyciel, doprowadzając do końca dzieło zbawienia w każdej epoce historycznej, niesie ludziom radość zbawienia. W ramach tzw. mowy pożegnalnej w Wieczerniku Chrystus, w perspektywie bliskiego odejścia do Ojca i męki krzyża, za­powiada przyjście „innego Pocieszyciela” (por. J 14,16-17). Po Jego powrocie do Ojca Duch Święty zajął Jego miejsce, broniąc i wspierając uczniów pozostających na świecie. Chrystus, zapo­wiadając swoje odejście, dostrzega smutek apostołów, dlatego zaraz potem wyjaśnia, że pociecha przyjdzie wraz z zesłaniem Ducha Świętego. Pan Jezus, idąc do Ojca, prosi Go, aby aposto­łowie mieli Jego radość w sobie w całej pełni (por. J 17,13). „Ra­dość w całej pełni” zostanie im udzielona w Duchu Świętym. Chodzi o to, że Duch Święty nie będzie działał na zewnątrz. Jego główną cechą jest działanie od wewnątrz i przez wnętrze człowieka.

Święty papież Paweł VI uczył: „chrześcijaństwo jest radością, radością jest wiara, radością jest łaska. Pamiętajcie o tym. Chry­stus jest radością, prawdziwą radością świata”. O tę radość dla swoich uczniów modlił się Pan Jezus w Wieczerniku, aby wy­pełniała ich Jego radość. „.. .aby wypełniała ich moja radość” (J 17,13). Ta radość dominuje w opisach życia pierwszych gmin chrześcijańskich. Jest to radość ze zmartwychwstania Chrystu­sa oraz obecności Ducha Świętego potwierdzonej licznymi zna­kami i cudami. Został On dany Kościołowi i poszczególnym uczniom Chrystusa jako Pocieszyciel. Pierwsi chrześcijanie ra­dowali się w Panu zwłaszcza w czasie „łamania chleba”, czyli w czasie Eucharystii. Dzieje Apostolskie mówią o nich: „co­dziennie jednomyślnie gromadzili się w świątyni. Łamali chleb po domach, a pokarm przyjmowali z radością i prostotą ser­ca” (Dz 2,46). „To Duch Święty wzbudza w sercach uczniów tę samą radość, którą miał Jezus, a której źródłem jest wierność miłości pochodzącej od Ojca. Tylko Duch Święty daje radość głęboką, pełną i trwałą, do której tęskni każde ludzkie serce.

Człowiek jest istotą stworzoną do radości, a nie do smutku” – św. Jan Paweł II.

Również dzisiaj chrześcijanie, którzy naprawdę uwierzyli w obecność Ducha Świętego i się Mu poddali, doznają radości Bożej w sposób pełny. Duchowość chrześcijańska czerpie ra­dość właśnie z zanurzenia w mocy Pocieszyciela. Ludzie święci w całej historii chrześcijaństwa opisywali doświadczenie radości w Duchu Świętym jako stan zachwytu, uniesienia, przepojenia światłem czy szczęścia. W czasie tego przeżycia doświadcza­li oni Bożej miłości. Ta prawdziwa radość była owocem prak­tykowania miłości i uczynienia ze swego życia daru dla innych. Czytelnym znakiem takiej postawy byli m.in. św. Matka Teresa z Kalkuty czy św. Jan Paweł II – święty od radości życia. Przy­kłady radosnych ludzi można pokazywać także wśród współ­cześnie znanych nam osób.

5.  Pokój

Kolejnym owocem działania łaski Ducha Świętego w życiu chrześcijanina jest pokój. Greckie słowo EIRENE ma podwójne znaczenie: jest formą pozdrowienia lub oznacza stan serca w re­lacjach między człowiekiem a Bogiem, a także w stosunkach między ludźmi. Podobnie jak to było z miłością i radością, pokój jest oczywistą obecnością w nas Ducha i królestwa Bożego. Po­kój Ducha Świętego jest Jego darem i dlatego przewyższa wszel­kie nasze ludzkie osiągnięcia, które nie mają na celu zbawienia: „Dlatego, umiłowani, oczekując tego, starajmy się, aby (On) was znalazł bez plamy i skazy – w pokoju, a cierpliwość Pana nasze­go uważajcie za zbawienną” (2 P 3,14).

Słowo Boże mówi nam o dwóch źródłach pokoju. Pierwszym jest Chrystus i odkupienie dokonane na krzyżu (por. Ef 2,13­16), a drugim jest Duch Święty, w którym otrzymujemy łaskę nowego życia w Chrystusie. Jednak rozwój każdego z owoców w nas domaga się naszego zaangażowania we współpracę z Du­chem Świętym. Dla św. Pawła siła pokoju leży w tym, że jest on darem od Boga, na który człowiek odpowiedział: „Sam Bóg pokoju niech was całkowicie uświęca, aby nienaruszony duch wasz, dusza i ciało bez zarzutu zachowały się na przyjście Pana naszego Jezusa Chrystusa” (1 Tes 5,23). Pokój Ducha Świętego nie jest zadaniem jednym z wielu, lecz naczelnym powołaniem chrześcijanina, aby inni byli w stanie zobaczyć w nim znaki uświęcenia: „Albowiem do życia w pokoju powołał nas Bóg” (1 Kor 7,15).

Pokój jest jednym z tych wielkich dóbr, o które ustawicznie modlono się w Starym Testamencie. Dar ten był obiecany ludo­wi Izraela jako nagroda za wierność (por. Kpł 26,6) i jawi się jako dzieło Boga (por. Iz 26,12), z którego wypływają niezliczone do­brodziejstwa. Prawdziwy jednak pokój nastanie na ziemi wraz z przyjściem Mesjasza. Dlatego aniołowie w chwili narodzenia Jezusa obwieszczają radosną nowinę o Jego przyjściu: „Chwa­ła Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom, w któ­rych sobie upodobał” (Łk 2,14). Pokój, który przynosi Jezus, ma przede wszystkim charakter dobra duchowego. Nadzieje proro­ków Starego Testamentu urzeczywistniły się w Jezusie Chry­stusie, który od chwili narodzenia niesie orędzie prawdziwego pokoju i radości. „Pokój wam (.) to Ja jestem” (Łk 24,36-39). W czasie ostatniej wieczerzy, w mowie pożegnalnej, Pan Jezus dwa razy życzył apostołom pokoju i ten pokój im pozostawiał: „Pozostawiam wam pokój, obdarzam was moim pokojem. Ale Ja nie obdarzam was w taki sposób, jak to czyni świat. Nie pozwólcie, aby wasze serca były wstrząśnięte, i nie lękajcie się” (J 14,27).

Ten pokój, który przyniósł na ziemię Jezus Chrystus i któ­ry wysłużył przez swoją mękę i śmierć na krzyżu, przekazywa­ny jest światu przez Ducha Świętego. On dopełnia dzieła Jezusa Chrystusa i doprowadza człowieka do pierwotnego stanu. We­dług św. Pawła ten pokój jest owocem Ducha Świętego związa­nym z miłością: „Natomiast owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój (...)” (Ga 5,22). Pokój ten jest przeciwieństwem uczyn­ków ciała. Wielokrotnie św. Paweł wzywał wiernych, aby starali się „zachować jedność Ducha, złączeni więzią pokoju” (Ef 4,3) i „z całą pokorą, delikatnością i cierpliwością” znosili jedni dru­gich w miłości (por. Ef 4,2). By nie zakłócali spokoju wspólno­ty, nie wzbudzali konfliktów i nie gorszyli innych. „Starajmy się więc o to, co przynosi pokój i co służy wzajemnemu zbu­dowaniu” (Rz 14,19). „Skoro więc żyjemy mocą Ducha, postę­pujmy według Ducha” (Ga 5,25). Obdarowanie Duchem winno wpływać na styl życia chrześcijańskiego. Ten pokój będą budo­wać poprzez wzajemną życzliwość i wyrozumiałość w relacjach z bliźnimi.

Pokój kwitnie – podobnie jak i pozostałe owoce Ducha – tyl­ko w sercu otwartym na Boga i na miłość braterską. Porusza­ny przez Ducha chrześcijanin miłujący pokój nie tylko sam żyje w pokoju, lecz niesie go innym i w ten sposób daje świadectwo obecności Ducha Świętego w sobie.

6.  Cierpliwość

Cierpliwość oznacza dwie rzeczy: powstrzymywanie się od gniewu i mężne znoszenie zła bez poddawania się mu. Zwłasz­cza w tym drugim znaczeniu uwidacznia się ona w życiu Chry­stusa, który nauczał o miłości nieprzyjaciół i czynnie ukazywał ją w swoim życiu. Działanie Ducha Świętego w człowieku spra­wia, że jest on w stanie pokonać naturalną niechęć wobec tych, którzy są jego wrogami. Cierpliwość jest owocem Ducha Święte­go: „Owocem Ducha jest (...) cierpliwość” (Ga 5,22). Wzmacnia ona człowieka, by nie poddawał się przeszkodom i trudnościom oraz aby był wytrwały. Wiąże się to zwłaszcza z opanowaniem gniewu, rezygnacją z szukania zemsty, miłosierdziem dla tych, którzy nam zawinili. Według św. Pawła cierpliwość jest nowym imieniem miłości albo jest wyrazem miłości: „Miłość jest cier­pliwa” (1 Kor 13,4).

Taka cierpliwość jest bardzo potrzebna w różnych osobistych trudnościach i we współżyciu z innymi ludźmi. Gdy spotykają nas cierpienia, rozmaite bolesne doświadczenia życia codzien­nego, zranienia czy inne krzyże, wtedy cierpliwość okazu­je się zbawienna dla naszego życia duchowego czy fizycznego. Cierpliwość jest bowiem postawą wytrwałego dążenia do zdo­bywania trudnego dobra uzdalniającą człowieka do znoszenia wszelkich przeciwności, z którymi styka się przy jego realizacji. Wzmacnia człowieka, by nie poddawał się przeszkodom i trud­nościom, oraz nie pozwala, aby smutek wynikający z przeróżne­go zła odbierał mu pogodę ducha.

Niektórzy definiują cierpliwość jako miłość Boga wśród prze­ciwności. W kontaktach z bliźnimi bardzo potrzebna jest cierpli­wość. Także nasze wady i słabości powodują, że potrzebujemy dużo cierpliwości w pracy nad sobą. Jeszcze innej wytrwało­ści wymaga cierpienie. Wszystkie one zawierają się w tym jed­nym owocu Ducha Świętego. W Biblii cierpliwość ma głęboki sens religijny związany z pokładaniem ufności w Bogu. Ta nie­cierpliwość ma korzenie w egoizmie, w myśleniu tylko o swoich potrzebach i korzyściach. Realizacja naszych celów życiowych wymaga cierpliwości. Dotyczy to nie tylko życia prywatnego, lecz także zawodowego czy rodzinnego. Bez cierpliwości nie będzie też owoców pracy nad sobą. Czynieniu dobra zawsze bo­wiem towarzyszą przeszkody i trudności. A Szatan zrobi także wszystko, aby nas zniechęcić.

W Piśmie Świętym cierpliwość jest zarówno postawą człowie­ka, jak i przymiotem Boga. W działaniu Bożym uzewnętrznia się jako wytrwałe znoszenie grzeszników, powstrzymywanie się od gniewu i nieustanna gotowość zbawienia wszystkich. Stary Testament uczy, że Bóg jest cierpliwy wobec narodu wybrane­go, który często był „ludem twardego karku”. „Miłosierny jest Pan i litościwy, cierpliwy i pełen łaskawości” (Ps 103,8). Boża cierpliwość najpełniej objawiła się w cierpliwości Jezusa Chry­stusa. Jego cierpliwość jest przykładem dla nas. Apostołowie również znosili różne utrapienia z wiarą i cierpliwością jako współuczestnictwo w męce Chrystusa. Te cierpienia i ich cier­pliwość sprawiały, że w nich samych objawił się obraz Chrystu­sa: „Bracia! Prorocy, którzy przemawiali w imieniu Pana, niech będą dla was przykładem wytrwałości w znoszeniu cierpień” (Jk 5,10). Siłą do przetrwania różnych trudności jest zawsze na­dzieja: „Bracia! Bądźcie cierpliwi, aż Pan przybędzie. Przecież rolnik cierpliwie czeka jesienią i wiosną na deszcz, aby mógł ze­brać cenne plony ziemi. Tak i wy bądźcie cierpliwi i nabierzcie odwagi, bo przyjście Pana jest już bliskie” (Jk 5,7-9).

W nabywaniu cnoty cierpliwości może nam pomóc częste po­wtarzanie jako aktu strzelistego wezwania z Litanii do Serca Jezusowego: „Serce Jezusa, cierpliwe i wielkiego miłosierdzia, zmiłuj się nad nami!”. Ty, Panie Jezu, jesteś dla mnie zawsze cierpliwy, daj mi łaskę, abym i ja był cierpliwy względem mo­ich bliźnich i w różnych doświadczeniach życiowych. Warto te słowa powtarzać sobie w chwilach zdenerwowania i zniecierpli­wienia. Cierpliwość jest cnotą czcicieli Serca Pana Jezusa. Dlate­go księża sercanie winni się nią odznaczać w życiu codziennym.

7.  Dobroć

Miłość pochodząca od Ducha Świętego nie tylko pozwa­la czynić dobrze, ale też człowieka czyni dobrym. „Natomiast owocem Ducha jest (...) dobroć” (Ga 5,22). Dobroć jest owocem Ducha Świętego, a nie tylko efektem ludzkiego wysiłku. Święty Paweł w Liście do Galatów zachęca ich, aby „postępowali we­dług ducha” i pozwolili się Mu prowadzić. Postępowanie „we­dług ciała”, a więc przyziemnych pobudek, owocuje wyłącznie występkami. Ich przeciwieństwem są owoce Ducha Świętego. Wymienia ich dziewięć i są one oznakami, że działamy zgodnie z Duchem Świętym.

Dobroć człowieka powinna być odpowiedzią na dobroć Boga. Święty Paweł uświadamia wiernych, że wezwani są do wyda­wania owoców Ducha Świętego, owoców świętości. „Niegdyś byliście ciemnością, teraz zaś jesteście światłością w Panu. Po­stępujcie więc jak dzieci światłości! A owocem światłości jest wszelka dobroć, sprawiedliwość i prawda” (Ef 5,8-9). Wzywa do pielęgnowania szlachetnych uczuć względem innych (por. Rz 15,14) i życzy każdemu, aby Bóg napełnił jego serce wszel­kim pragnieniem dobroci.

Tę dobroć możemy innym świadczyć poprzez nasze słowa. Nasze słowa mogą przynosić pokój, radość, nadzieję. Ale mogą też innych ludzi podnosić i dodawać im nadziei. Natomiast złe słowa powodują czasami niezliczone szkody, ranią serca, któ­re długo nie mogą się zagoić. Dlatego niech nasza dobroć bę­dzie świadczona poprzez dobre słowa. Dobroć wobec naszych bliźnich możemy świadczyć przede wszystkim przez nasze do­bre uczynki. Dobro wyświadczone poprzez nasze postępowanie, czyni szczęśliwym obdarowanego człowieka, ale daje jeszcze więcej radości i szczęścia temu, który je czyni. Doświadczone dobro czyniło nas lepszymi i wywierało pozytywny wpływ na naszą osobowość, a także na kształtowanie naszego charakteru. Należy prosić dobrego Boga, abyśmy potrafili Go naśladować i aby dobroć była postawą naszego życia, prawdziwym owocem Ducha Świętego.

Dla chrześcijanina wzorem nowego i doskonałego człowie­ka jest Chrystus. Osobę zaś Jezusa Chrystusa wyraża najlepiej Jego Serce. Wszystko bowiem, co wielkie, jest wielkie przez ser­ce. Dlatego czciciele Serca Jezusowego, a takim są księża sercanie, wpatrują się w to najpiękniejsze Serce, a równocześnie porównują swoje serce z Jego Sercem. Miłosierne Serce Jezu­sa dostrzegało ludzką biedę, użalało się nad nią i pomagało po­trzebującym. Ci wszyscy, którzy kontemplują to Serce, stają się podobni do Chrystusowego Serca. W ich życiu uwidaczniają się Jego owoce (por. Ga 5,22). Dzięki tym owocom w każdym z nas może kształtować się nowy człowiek o otwartym sercu, który będzie budował cywilizację miłości. „Niech zniknie spośród was wszelka gorycz, uniesienie, gniew, wrzaskliwość, zniewa­żanie – wraz z wszelką złością. Bądźcie dla siebie nawzajem dobrzy i miłosierni! Przebaczajcie sobie, tak jak i Bóg nam prze­baczył” (Ef 4,31-32).

Naszą ulubioną modlitwą będą słowa z Litanii do Serca Jezu­sowego: „Serce Jezusa, dobroci i miłości pełne, zmiłuj się nad nami”. Ta modlitwa połączona z otwarciem się na Ducha Świę­tego będzie pomagała nam w kształtowaniu postawy dobroci w życiu codziennym.

NB. W obecnym opracowaniu korzystam z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu, Edycja Świętego Pawła, Czę­stochowa 2011. W tej Biblii Paulistów wymieniona jest kolej­ność owoców Ducha Świętego w następujący sposób: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, dobroć, życzliwość, wierność, ła­godność, opanowanie”. Natomiast w Biblii Tysiąclecia jest inna kolejność: „miłość, radość, pokój, cierpliwość, uprzejmość, do­broć, wierność, łagodność, opanowanie”.

8.  Życzliwość

„Natomiast owocem Ducha jest (...) życzliwość” (Ga 5,22). Jest ona jednym z owoców Ducha Świętego. Jej obecność w ży­ciu chrześcijanina jest znakiem działania Ducha Świętego w nim. To działanie sprawia, że upodabniamy się coraz bardziej do obrazu Chrystusa. Obecność tych owoców jest przeciwień­stwem uczynków ciała np. gniewu, chorobliwej ambicji, waśni, rozłamów, zawiści, pijaństwa, hulanek (por. Ga 5,19-21). Życie chrześcijanina jest ciągłą walką z tymi wadami i budowaniem w sobie nowego człowieka. „Jeżeli ktoś jest w Chrystusie, jest nowym stworzeniem” (2 Kor 5,17). Jako chrześcijanie posiada­my Ducha Świętego w sobie i Jego moc, która uzdalnia nas do przezwyciężania zachowań grzesznej natury.

Życzliwość chrześcijanina wzorowana jest na nauce i przykła­dzie Jezusa Chrystusa. A Pan Jezus zachęca, abyśmy naśladowa­li samego Boga. „Bądźcie więc tak doskonali, jak doskonały jest wasz Ojciec Niebieski” (Mt 5,48). Encyklopedia katolicka w ten sposób definiuje życzliwość: „Postawa charakteryzująca się em­patią i uczynnością względem innych osób, a nawet wszystkich istot żywych, uwzględniająca hierarchię wartości moralnych, wyrażająca się w pozytywnym nastawieniu, czynach i dzie­łach, prowadząca do głębszych relacji międzyosobowych”. Pismo Święte zaleca życzliwość jako wyraz miłości chrześci­jańskiej, która powinna przejawiać się w gestach bezinteresow­nego i wzajemnego obdarowywania się osobistym bogactwem, zwłaszcza duchowym. Jest ona podstawowym i oczywistym przejawem miłości, o której św. Paweł mówi, że nie wyrządza złego bliźniemu oraz że jedynym obowiązkiem, jaki mamy wo­bec niego, jest obowiązek miłości. Miłować nieprzyjaciół, czy­nić dobrze tym, którzy nas nienawidzą, nie potrafi tego czynić człowiek nieżyjący Ewangelią. Taka miłość jest szczytem ewan­gelicznej bezinteresowności. Aby tak postępować, trzeba o tę ła­skę prosić Boga. Bo tylko z pomocą Ducha Świętego można to zrealizować.

O tym, że od ucznia Chrystusa oczekuje się życzliwości, świad­czą napomnienia św. Pawła: „Serdeczni w braterskiej miłości wza­jemnie się wyprzedzajcie w okazywaniu szacunku” (Rz 12,10). W życiu chrześcijańskim będzie przejawiać się w różnych formach np. poprzez uczynność, czyli gotowość świadczenia dobra, gdy zaistnieje odpowiednia do tego sytuacja i potrzeba. Jedną z form życzliwości jest delikatność. Człowiek delikatny jest szczególnie uwrażliwiony na potrzeby, pragnienia i nastroje drugiego człowie­ka. Stara się rozumieć innych, czyli odznacza się postawą empa­tii. Inną formą życzliwości i jej przejawem jest uprzejmość. Święty Tomasz z Akwinu, a za nim wielu innych teologów i mistrzów ży­cia wewnętrznego twierdzi, że przejawem cnoty życzliwości jest uprzejmość i określa ją jako życzliwość okazywaną ludziom w czy­nach i słowach. Jej zadaniem jest regulowanie odniesień towarzy­skich pomiędzy ludźmi.

Wzorem dla nas jest zawsze Jezus Chrystus. Czynił on wszyst­kim dobrze – zawsze i wszędzie (por. Dz 10,37-38). Podobnie pragnie postępować uczeń Chrystusa, jeżeli Bóg będzie z nim.

Z pomocą Ducha Świętego przejdzie on przez ziemię, wszyst­kim podobnie dobrze czyniąc. I w życiu takiego człowieka będą widoczne owoce Ducha Świętego. Wielką pomocą w takim for­mowaniu swego serca będzie dla sercanina wzór Serca Jezuso­wego pełnego dobroci i miłości.

9.  Wierność

„Owocem Ducha jest (...) wierność” (Ga 5,22). Jest ona jed­nym z dziewięciu owoców Ducha Świętego. Można podać wiele definicji wierności. Określa się ją jako postawę stałego zachowywania własnych przekonań, obietnic czy przyrzeczeń, zwłaszcza wiary. Wierność to zachowanie zgodności między słowami a czynami. Jest to zgodność między świadomością za­ciągniętego obowiązku a konkretnym czynem. „Wierność ozna­cza stałość w dochowywaniu danego słowa” – uczy Katechizm Kościoła katolickiego (2365). Jest to postawa, dzięki której czło­wiek trwa przy swoich wyborach. Człowiek wierny Bogu ma poczucie obowiązku, odpowiedzialności i jest pełen poświę­cenia oraz konsekwentny w swoim działaniu. Postępuje zgod­nie z wyznawanymi zasadami. Podobny jest do skały, na której można się oprzeć i zawsze na niej polegać.

Wierność łączy się z pilnością, poczuciem obowiązku i odpo­wiedzialnością. Jest jednym z najważniejszych znaków miłości oraz dojrzałości człowieka. Wierność jest cechą wielkich ludzi: świętych i bohaterów. Wielkiego człowieka poznaje się po wier­ności i miłości. Bo wierność to przede wszystkim stałość i nieza­wodność w miłości. Nie ma bowiem miłości bez wierności. Ta wierność charakteryzuje Boga i jest często łączona z jego ojcow­ską dobrocią względem narodu wybranego. W kontekście całego Objawienia wierność Boga to Jego miłość wyrażona w stworze­niu, przymierzu i odkupieniu, przez które ukazał On własne Obli­cze, pokazując, że „Bóg jest miłością”. Pozostaje On wierny i nie przestaje kochać nawet wtedy, gdy człowiek odmawia wierności. „Jeśli jesteśmy niewierni, On pozostaje wierny, gdyż nie może wy­przeć się samego siebie” (2 Tm 2,13). Najlepszym przykładem tej wierności Boga jest Jezus Chrystus. Dzieło wcielenia Jezusa Chry­stusa nie było spowodowane niczym innym jak właśnie wierno­ścią Boga. Chrystus zostawił nam przykład wierności swemu Ojcu przez pełnienie Jego woli aż do śmierci na krzyżu. Wzorem takiej wierności jest Maryja, która była wierna Jezusowi aż do krzyża.

Wierność jest wyrazem i znakiem życia według Ducha. Wia­ra i wierność określają cechy tego samego owocu Ducha Świę­tego: wiara opiera się na wierności Boga, a wierność człowieka jest odpowiedzią na łaskę Ducha Świętego. Ona jest owocem Jego działania w człowieku. Jednak wiernym nikt się nie rodzi. Można mieć do wierności mniejsze czy większe predyspozycje, na któ­re potem wpływają rozmaite czynniki. Wierności nie traci się też jak zwykłego przedmiotu. Jesteśmy powołani do umacniania się w coraz większej i autentycznej wierności. Cnota wierności po­winna kształtować wszystkie przejawy życia chrześcijanina: sto­sunek do Boga, Kościoła, drugiego człowieka. Powinna wyrażać się w pracy, w pełnieniu obowiązków swego stanu i wobec sa­mego siebie. W Ewangelii Pan Jezus często mówił o wierności. Stawia nam za przykład sługę wiernego i roztropnego, sługę do­brego i wiernego w drobnych rzeczach, wiernego włodarza. Wier­ność do końca życia wymaga wierności w drobnych rzeczach. Do sługi, który był wierny w drobnej rzeczy, powiedział Pan Jezus: „Dobrze, sługo dobry i wierny! Byłeś wierny w drobnych spra­wach, nad wieloma cię postawię. Wejdź, aby radować się ze swo­im panem” (Mt 25,21). Każdy z nas pragnie takie słowa usłyszeć w chwili śmierci. Księga Apokalipsy formuje jednoznaczne wy­zwanie: „Nie bój się tego, co masz wycierpieć (_) Bądź wierny aż do śmierci, a dam ci wieniec życia” (Ap 2,10).

10.  Łagodność

„Owocem Ducha jest (...) łagodność” (Ga 5,22). Łagodność ewangeliczna jest owocem działania Ducha Świętego i pracy człowieka. Dzięki niej nie ulegamy trudnościom i przeszkodom i nie uzależniamy się od nich w swoim działaniu, lecz postępu­jemy zgodnie z wartościami i postawami ewangelicznymi. Jest wewnętrzną postawą wobec bliźniego przejawiającą się w ze­wnętrznym zachowaniu i we wszystkich odniesieniach do nie­go. To synonim uprzejmości, grzeczności i taktu w stosunku do drugiego człowieka. Jest pewnym znakiem obecności Ducha Świętego w sercu człowieka. Przeciwstawia się gniewowi i ura­zom w stosunku do bliźnich. Gdy spotyka się z gwałtownością i zarozumiałością innych, dopomaga chrześcijaninowi w przyj­mowaniu postawy łagodności, w powstrzymaniu się od gniewu i nerwowych reakcji.

Łagodność jest postawą dobrotliwego odnoszenia się do oto­czenia i samego siebie. Jako cnota objawia się ona w cichości usposobienia i postępowania oraz uzdalnia do życzliwego sza­cunku do drugiego człowieka. Wzrasta ona wraz z rozwojem miłości i jest jednym z owoców Ducha Świętego. Jej przejawy to cierpliwość i pokój wewnętrzny. Pomaga człowiekowi reago­wać spokojnie i konsekwentnie w obliczu trudności. Wiąże się ona zarówno z umiarkowaniem, jak i ze sprawiedliwością. Świę­ty Tomasz z Akwinu uczył, że łagodność to cnota moralna, która odnosi się do uczucia, gdyż to ona sprawia, że jesteśmy w sta­nie opanować uczucie gniewu. Człowiek, który ulega gniewowi, zwykle pragnie odwetu. Natomiast łagodność niweluje w nas tę dążność do odwetu. Dlatego można powiedzieć, że jest przeja­wem miłości, która „nie szuka swego, nie wybucha gniewem, nie liczy doznanych krzywd” (1 Kor 13,5).

Wzorem łagodności jest Jezus Chrystus. W Nim objawiła się łaskawość i łagodność Boga w całej pełni. Sam określił siebie: „Jestem łagodny i pokorny sercem” (Mt 11,29). To On, według zapowiedzi proroka Izajasza: „Trzciny nadłamanej nie złamie i tlącego się knota nie dogasi, dopóki nie doprowadzi do zwy­cięstwa sprawiedliwości” (Mt 12,20). On ofiarował pokrzepienie wszystkim, którzy są utrudzeni i obciążeni. Ludziom łagod­nym i cichym, czyli polegającym na Bogu, zapowiadał w swo­ich błogosławieństwach na własność ziemię. Jego przyjście na świat i wylanie przez Niego Ducha Świętego na ochrzczonych wprowadziło zasadniczy przełom w życiu ludzi owładniętych różnymi żądzami, żywiących złość i nienawiść w stosunku do drugich. Uzdolniło ono wiernych do okazywania każdemu czło­wiekowi wszelkiej łagodności i uprzejmości.

Pan Jezus zalecił swoim uczniom, aby naśladowali Go w ła­godności i pokorze. „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, że jestem łagodny i pokorny sercem. Znajdziecie ukojenie dla waszych dusz” (Mt 11,29). Pierwszym warunkiem, aby mieć pokój w sercu, jest przyjęcie nauki Chrystusa. To bo­wiem oznaczają słowa: „weźcie moje jarzmo na siebie”. Drugim warunkiem, aby „znaleźć ukojenie dla dusz”, jest naśladowa­nie Chrystusa w łagodności i pokorze. Przez całe Jego życie, od żłóbka aż po krzyż, widzimy wszędzie przejawy łagodno­ści. Tą swoją postawą prawdziwej łagodności i głębokiej pokory podbijał On serca i umysły wszystkich, którzy się z Nim spoty­kali na palestyńskiej ziemi. Podobnej łagodności życzy Pan Je­zus swoim uczniom. W kształtowaniu cnoty łagodności ważną rolę odgrywa serce, które wymaga nieustannej formacji. A ser­ce chrześcijanina powinno być kształtowane na wzór Serca Pana Jezusa. W sposób szczególny tak powinno być kształtowane ser­ce sercanina.

11. Opanowanie

Dziewiątym i ostatnim z owoców Ducha Świętego wymie­nionym przez św. Pawła w Liście do Galatów jest opanowanie. Dotyczy ono zarówno myśli, mowy, jak i czynów. Jeśli chcemy osiągnąć cel naszego życia, czyli życie wieczne w niebie, to musimy nauczyć się opanowania. Aby posiąść ten dar i żyć nim na co dzień, trzeba otworzyć się na Ducha Świętego.

Opanowanie oznacza uporządkowanie własnych reakcji i po­wściągliwość. To opanowanie rozumie się jako samokontrolę w dwóch sferach: w kontakcie z ludźmi (na zewnątrz) i w kon­troli samego siebie (do wewnątrz). Jest ono wynikiem działania Ducha Świętego, który wspomaga wysiłki człowieka zmierzają­ce do kontroli nad samym sobą i panowania nad skłonnościami natury osłabionej przez grzech pierworodny. To opanowanie jest pięknym owocem Ducha Świętego, który zna wartość harmonii i pełnej odpowiedzialności za słowa i czyny.

Człowiek, którego cechuje opanowanie, nie da się wyprowa­dzić z równowagi nawet w obliczu ataków i niesłusznych po­mówień. Trwając w zjednoczeniu z Bogiem, jest panem każdej sytuacji. Niezależnie od okoliczności, kontroluje swoje reakcje, a także emocje, które są podporządkowane miłości. Święty Pa­weł odwołuje się chętnie do opanowania, sam porównując się do sportowca, który przymusza swoje ciało do podporządkowania się duchowi (por. 1 Kor 9, 24-27). Chrześcijanie, podobnie jak sportowcy, jeśli chcą zwyciężyć, czyli dobrze wypełnić swoje zadanie, muszą być właściwie przygotowani.

Przyjęcie chrztu jest istotnym początkiem życia chrześci­jańskiego, ale nie można się zatrzymać na tym etapie. Trzeba się rozwijać, wypełniając życie dobrymi czynami, współpra­cując z Duchem Świętym. Owoce Ducha bywają nazywane również owocami światła: „a owocem światłości jest wszel­ka dobroć, sprawiedliwość i prawda” (Ef 5,9). Wśród nich są dwa, które zawsze zajmują pozycję kluczową i nie są pomija­ne w żadnym nowotestamentalnym wykazie cnót. To opano­wanie i miłość. Opanowanie polega na tym, że chrześcijanin w taki sposób kieruje wszystkimi sferami pożądania, że we wszystkim podoba się Bogu. Opanowanie jest wspaniałym owocem Ducha Świętego, który daje moc opierania się fa­scynacji zmysłów i niepoddawania się zgubnym wpływom różnych namiętności. Owoc ten wyzwala spod tyranii cia­ła i umacnia ducha. Panowanie nad namiętnościami, które w swym nieuporządkowaniu mają nieodpartą siłę oddziały­wania, stanowi chlubę wyłącznie chrześcijanina i jest oczy­wistym znakiem tego, że mieszka w nim Duch Święty.

Podsumowując to rozważanie, można krótko powiedzieć, że człowiek odznaczający się tym owocem Ducha Świętego zawsze panuje nad sobą, nad wszystkimi swoimi emocjami. Wszystkie one są podporządkowane miłości. Dzięki temu broni się przed chaosem i zachowuje wewnętrzną równowagę, pokładając za­ufanie w Bogu.

Zakończenie

Jako księża sercanie staramy się być czcicielami Serca Pana Jezusa, żyć tym kultem i głosić miłość tego Serca. Często za­chęcamy wiernych do naśladowania cnót Serca Jezusowego. Gdy przypomnieliśmy owoce Ducha Świętego, to okazuje się, że te owoce to nic innego jak cnoty, którymi powinni odzna­czać się czciciele Serca Jezusowego. O tych cnotach możemy bardzo dużo przeczytać w Dyrektorium duchowym o. Dehona. „Owocem Ducha jest: miłość, radość, pokój, cierpliwość, do­broć, życzliwość, wierność, łagodność, opanowanie” (Ga 5,22). Możemy także znajdywać wiele podobnych myśli w nauczaniu i pismach św. Małgorzaty Marii Alacoque.

Czciciele Serca Jezusa, naśladując Jego Serce, pragną odpo­wiedzieć na zaproszenie: „Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, że jestem łagodny i pokorny sercem. Znajdziecie ukojenie dla waszych dusz” (Mt 11,29). W Sercu Jezusa miesz­ka „cała pełnia Bóstwa”. Ono jest pełnią łask, świętości i chwa­ły. Ono jest wspaniałą świątynią, w której Bóg odbiera pełnię chwały i uwielbienia. „Pięknie mówi wezwanie z litanii o «bezdennej głębinie» cnót Jezusa. Ta głębina oznacza szczególny stopień doskonałości każdej z cnót oraz szczególną jej moc. Do­skonałość ta oraz moc każdej cnoty płynie z miłości. Im bardziej wszelkie cnoty są zakorzenione w miłości, tym większa jest ich głębia” – objaśniał litanię św. Jan Paweł II.

W Litanii do Serca Pana Jezusa modlimy się: „Serce Jezu­sa, w łonie Maryi Dziewicy przez Ducha Świętego utworzone”. To, co wydarzyło się w życiu Maryi, może powtórzyć się także w życiu poszczególnych ludzi, pod warunkiem że poddamy się działaniu Ducha Świętego tak jak Maryja. Duch Święty spra­wił, że zbawienie przybrało kształt ludzki w łonie Maryi. Jeże­li i my pozwolimy się prowadzić Duchowi Świętemu, to i przez nas będą się działy wielkie Boże sprawy. Pamiętamy przecież, że uczniowie Chrystusa stali się nie do poznania, gdy w dniu Zielonych Świąt obdarowani zostali Duchem Świętym. Stali się prawdziwymi świadkami Jezusa Chrystusa. Pan Jezus żyje w każdym z nas jako członkach swoich i przez Ducha Świętego rodzi nas do nowego życia.