Określając do niedawna sposób sprawowania posługi przez kapłana w Kościele, zwłaszcza wskazując na potrzebę jej wy­sokiej jakości duchowej, posługiwano się zwrotem: „kapłan według Serca Jezusa”. W taki sam sposób podsumowywano ży­cie wybitnych kapłanów: „był to kapłan według Serca Jezusa”. Święty Józef Sebastian Pelczar napisał podręcznik na temat peł­nienia posługi kapłańskiej zatytułowany Pasterz według Serca Jezusowego, czyli ascetyka kapłańska (Lwów 1913). Szkoda, że dzisiaj takie ujmowanie posługi kapłańskiej i spojrzenie w tym kluczu na kapłaństwo w Kościele niesłusznie traci na znacze­niu. W proponowanych tutaj refleksjach zamierzamy wydobyć niektóre inspirujące związki kapłaństwa samego Chrystusa z ta­jemnicą Jego Serca, a tym samym wskazać, w jaki sposób ka­płaństwo w Kościele może i powinno czerpać z kapłańskiego Serca Jezusa. Ukażemy to, patrząc na nowotestamentowe doj­rzewanie rozumienia kapłaństwa Chrystusa i kapłaństwa ko­ścielnego.

Jedyny i wieczny Kapłan

Chcąc autentycznie mówić o kapłaństwie – kapłaństwie Je­zusa Chrystusa i kapłaństwie w Kościele, musimy zawsze się­gać do Listu do Hebrajczyków, który dostarcza zarysu teologii kapłaństwa, mającej za przedmiot Chrystusa jako jedynego i wiecznego Kapłana.

List do Hebrajczyków został napisany ok. 64 roku przez kogoś z kręgu duchowego św. Pawła i został prawdopodobnie skiero­wany do chrześcijan wywodzących się z judaizmu, którzy będąc związani z Jerozolimą, widzieli jeszcze wspaniałość tamtejszej świątyni, gdzie uroczyście praktykowano kult lewicki. Jego centrum stanowiły ofiary ze zwierząt, które wywierały wielkie wrażenie na uczestnikach. Był to stary zwyczaj nie tylko w Izra­elu, ale także w wielu innych religiach. Krew, będąca zasadą życia, wyrażała jego istotę, dlatego też posiadała znaczenie teo­logiczne i zbawcze. Autor Listu do hebrajczyków w tym kon­tekście zwraca uwagę chrześcijan na innego Kapłana i na inną ofiarę oraz na wzajemną korelację Jego kapłaństwa i Jego ofia­ry. W tej perspektywie decydującym faktem w dziejach zbawie­nia pozostaje, że Chrystus, jedyny i wieczny Kapłan (Hbr 7,24), złożył jedyną ofiarę z siebie samego, która stała się źródłem zba­wienia dla wszystkich (Hbr 10,1-20). W Liście do hebrajczyków ta teologia opiera się na trzech tezach: – Chrystus przewyż­sza Mojżesza – kapłaństwo Chrystusa Jezusa, jako kapłaństwo prawdziwego Boga i prawdziwego Człowieka zarazem, różni się od każdego innego kapłaństwa – w Chrystusie urzeczywistnia się tożsamość kapłana i ofiary. List do hebrajczyków, niewiele ponad trzydzieści lat po śmierci Chrystusa, wyraża szczególną dojrzałość świadomości chrześcijańskiej w interpretacji tajem­nicy paschalnej w kluczu soteriologiczno-ofiarniczym.

Szczególnie druga i trzecia teza łączy się bardzo mocno z ta­jemnicą Najświętszego Serca Jezusa. Cechą charakterystycz­ną kapłaństwa Chrystusa, jak zdecydowanie podkreśla List do hebrajczyków, jest jego charakter duchowy i wewnętrzny. Jego kapłaństwo sytuuje się na poziomie Serca, które dogłębnie, po bosku i po ludzku, solidaryzuje się i współczuje z grzesznikiem, z jego sytuacją egzystencjalną i z jej konsekwencjami. Tajem­nica paschalna najpełniej wyraża to, co Jezus nosi w sobie, co przeżywa i co daje człowiekowi ze swego wnętrza. Tajemnica paschalna jest więc tajemnicą Boskiego Serca Jezusa, na co su­gestywnie wskazuje wydarzenie „przebitego boku” (J 19,34). Można powiedzieć, że Jezus w swojej ziemskiej wędrówce, podjętej dla zbawienia człowieka, doszedł do jego wypełnienia na krzyżu, ukazując głębię i wrażliwość swego Serca, ofiarnie obejmując nim wszystkich ludzi i każdego z osobna. Szczytem tej wewnętrzności Chrystusa jest złożenie w ofierze samego sie­bie – nie składa On w ofierze czegoś zewnętrznego, na przykład zwierząt, ale siebie w oparciu o najbardziej wewnętrzny czyn woli wyrażony w absolutnym posłuszeństwie okazanym Ojcu. Ten najwyższy czyn, ponieważ jest zakorzeniony w niepodzielonym i gotowym do ofiary sercu, sprawia, że akt ofiarowania i ofiarowany przedmiot, stanowią jedność wewnętrzną, a w ten sposób urzeczywistnia się jedność kapłana i ofiary. Ta jedność zakorzenia się więc w tajemnicy Serca, w którym jedynie może wyrazić się pełnia ofiarowania i pełnia ofiary, i w którym rze­czywiście się wyraziła. Kapłaństwo Chrystusa jest więc wyra­żeniem i obrazem Jego Serca – jest Jego Sercem składającym się w ofierze dla ludzi.

Stopniowe wprowadzenie w kapłaństwo Chrystusa

Jezus w swoim przepowiadaniu nie mówił wprost na temat ofiary; co więcej, krytycznie odnosił się do kasty kapłańskiej w Izraelu, która wraz ze stronnictwem faryzeuszy stawiała przeszkody Jego dziełu mesjańskiemu. Z drugiej strony należał On do „rodu Dawida” (Łk 1,26-27; 2,4) – należał do pokolenia Judy, a nie do pokolenia Lewiego, któremu zostało powierzone pełnienie funkcji kapłańskich w Starym Przymierzu. Jest oczy­wiste, że w tym środowisku i w tej sytuacji Jezus nie mógł mó­wić o sobie i o swoich uczniach w kluczu kapłańskim, bo byłby uznany za uzurpatora religijnego. Chrystus kładł nacisk na od­rzucenie rytualizmu i formalizmu, czyli zdegenerowanych form religii, oraz głosił, że nadeszła godzina wiary, opierającej się na nowym prawie relacji duchowych i na nowym kulcie oddawa­nym Bogu „w Duchu i prawdzie” (J 4,23).

Z Nowego Testamentu wynika, że Jezus nie mówił do apo­stołów na temat kapłaństwa, ale zlecił im misję głoszenia Ewan­gelii, udzielania chrztu, odpuszczania grzechów. W końcu, w czasie ostatniej wieczerzy, ustanawiając Eucharystię jako znak swojej nieustannej obecności i odnawiania tajemnicy pas­chalnej w Kościele, Jezus polecił apostołom: „To czyńcie na moją pamiątkę!” (Łk 22,19). Był to gest obiektywnie kapłański, którym zainaugurował On nową ekonomię religijną i zbawczą, w ramach której odnawianie – uobecnianie, jak dzisiaj chętniej mówimy – ofiary Chrystusa stanowiło centrum historycznego kontynuowania dzieła odkupienia przez przekazywanie go ko­lejnym pokoleniom wierzących.

Patrząc na pedagogię Chrystusa względem apostołów, może­my powiedzieć, że kluczowym jej elementem jest ukazanie im tajemnicy swego wnętrza, swoich pragnień i dążeń zbawczych, swoich zasadniczych decyzji, czyli tego, co niejako od wewnątrz ożywiało Jego posłanie zbawcze. Jezus otwiera przed nimi swoje Serce i ukazuje im Jego tajemnicę, która wyraża i jakby stresz­cza Jego dzieło zbawienia podjęte na rzecz ludzi oraz ukazuje zasadnicze rysy duchowe tego dzieła. W czasie ziemskiej mi­sji Jezus wprowadza apostołów w swój świat wewnętrzny, któ­ry jest decydujący dla dzieła zbawienia i dla jego przekazywania potem kolejnym pokoleniom. Jezus najpierw ukazuje więc du­cha, który Go ożywia, a tylko dyskretnie nadaje mu formę insty­tucjonalną – jej tworzenie w decydującym stopniu pozostawia ludziom, odpowiednio do ich wrażliwości i okoliczności, w któ­rych będą kontynuować Jego misję. Dzieło zbawcze Chrystusa objawia więc konsekwentnie Jego Serce i w Jego Sercu znajduje najbardziej pierwotne wyrażenie.

Sytuacja apostołów

Apostołowie na pewno nie mogli uchwycić ofiarnego i ka­płańskiego znaczenia aktu dokonanego przez Chrystusa w Wie­czerniku. Wykraczało poza ich mentalność, tradycję religijną, z której się wywodzili, a także zależność teologiczną od Jezu­sa i od Jego dzieł, których wcześniej byli świadkami, aby w per­spektywie kapłańskiej usytuować zlecane im stopniowo zadania. Apostołowie ponadto szybko zdystansowali się w stosunku do żydowskich kręgów kapłańskich i do obrzędów ofiarnych, a tak­że zaczęli przeciwstawiać się różnym formom kapłaństwa po­gańskiego, z którymi spotykali się, pełniąc swoją misję. Żaden z nich nie używa określenia hiereus (kapłan) ani w odniesieniu do Chrystusa, ani w odniesieniu do biskupów i prezbiterów, któ­rzy obok apostołów, wraz z diakonami, podejmują stałe funkcje przewodniczenia w Kościele, także w ramach kultu. W Pierw­szym Liście św. Piotra i w Apokalipsie do całego ludu chrześci­jańskiego zostało zastosowane pojęcie kapłaństwa, aby wskazać na uczestniczenie tego ludu w konsekracji Chrystusa. Cały Kościół i wszyscy ochrzczeni są „kapłanami” (por. 1 P 2,5.9; Ap 1,6; 5,10).

Apostołowie wierni Chrystusowi podejmują jednak to, cze­go On nauczał, także w czasie ostatniej wieczerzy, kontynuują „łamanie chleba” (Dz 2,46), w czasie którego wspominają ta­jemnicę paschalną, korzystają z władzy odpuszczania grzechów udzielonej przez Chrystusa, który mówił o niej jako swojej pre­rogatywie mesjańskiej i – co więcej – jako znaku swojej bo­skiej władzy. Kładą nacisk na to, że Jezus Chrystus jest jedynym Zbawicielem (Dz 4,12). Gdy św. Paweł w Pierwszym Liśce do Koryntian (11,24) mówi o uczcie chrześcijańskiej w relacji do ostatniej wieczerzy, powtarza opowiadanie o ustanowieniu Eu­charystii, podkreślając jej misteryjny i święty charakter. Mówi ponadto o „włożeniu rąk”, za pośrednictwem którego zostaje przekazany dar i władza powierzona przez Chrystusa apostołom i wspólnocie – chodzi o „dar Ducha”, który pomaga temu, kto go otrzymuje, pełnić specjalne, kierownicze, funkcje we wspól­nocie chrześcijańskiej (por. 1 Tm 4,14; 5,22; 2 Tm 1,6). O so­bie i o apostołach św. Paweł mówi, że są „pomocnikami Boga” (1 Kor 3,9) i „szafarzami tajemnic Bożych” (1 Kor 4,1).

Na czym polega pomaganie Bogu za pośrednictwem posługi apostolskiej? Z całości Nowego Testamentu wynika, że wyraża się ono w trzech działaniach:

a)     w głoszeniu słowa Bożego i opowiadaniu o dokonanym przez Chrystusa zbawieniu, co jest zadaniem całej wspólnoty chrześcijańskiej, a w szczególności apostołów oraz ich współ­pracowników i następców (np. Tymoteusz), ponieważ to zadanie wynika z ich kondycji instytucjonalnej i hierarchicznej, w któ­rej otrzymali udział;

b)    w pojednywaniu ludzi z Bogiem przez odpuszczanie grze­chów, dokonujące się za pośrednictwem chrztu i innych sa­kramentów, które szybko określają sposób życia wspólnot chrześcijańskich;

c)     w budowaniu Ciała Chrystusa, którym jest Kościół (por. 1 Kor 3,9; 14,3-20; Ef 2,21; 4,12). Jest to dzieło wszystkich chrze­ścijan, ale apostoł jest w tym dziele jedynie „budowniczym kła­dącym fundament” (por. 1 Kor 3,10).

W Nowym Testamencie jest oczywiste, że rola apostołów i wszystkich innych uczestniczących w tym dziele jest tylko na­rzędziowa i służebna. Prawdziwym Nauczycielem i Pasterzem, Głową Kościoła, jest jedynie Chrystus, a wszyscy inni są tylko Jego „wikariuszami”. Dzieło apostolskie w początkach Kościoła jest więc służebnym kontynuowaniem dzieła, które wypłynęło z Serca Jezusowego. „Wikariusze” Chrystusa służą Jego dzie­łu zbawczemu, przedłużając to, czym żyło Jego Serce w czasie wypełniania przez Niego misji zbawczej; w ścisłej relacji z oko­licznościami swojej działalności wydobywają dzieło Jego Serca i Jego zbawienne skutki. Można syntetycznie stwierdzić, że for­ma Serca Jezusa została stopniowo nałożona na misję zbawczą spełnianą w czasie Kościoła, stając się wyrażeniem Jego Serca i treści, którymi Ono żyło. Kościół jako sakrament zbawienia jest obrazem Serca Jezusa, a w ten sposób także instytucja ka­płaństwa kościelnego uczestniczy w tym obrazie.

Kapłaństwo służebne

W pewnym momencie, zwłaszcza w kontekście religii rzym­skiej, wspólnota związana ze św. Pawłem sięgnęła do pojęcia kapłana (pontifex) i zastosowała je do Chrystusa, „jedynego i wiecznego Kapłana”, przeciwstawiając Go zarówno kapłań­stwu lewickiemu, jak i każdemu innemu kapłaństwu. W ten sposób idea kultu ofiarnego i kapłańskiego przeniknęła do wspólnoty chrześcijańskiej na zasadzie dążenia do głębszego rozumienia dzieła Chrystusa oraz dzieła pełnionego przez apo­stołów i ich współpracowników. Zaczęto opisywać i rozumieć dzieło Chrystusa w kontekście kapłańskim, sięgając do języka kapłańskiego zarówno lewickiego, jak i pogańskiego. Tym sa­mym językiem zaczęto opisywać różne funkcje, które z ustano­wienia Chrystusa są spełniane we wspólnocie chrześcijańskiej. Charakter kapłański jedynej Głowy Kościoła (Kol 1,18) i nie­pokalanego Baranka (Ap 2,22) został rozciągnięty na misję Ko­ścioła i pełnione w nim funkcje.

W Rzymie, gdzie został napisany List do hebrajczyków, na­stąpiło więc pogłębione rozumienie kapłaństwa Chrystusowe­go i kapłaństwa kościelnego, pozwalając wyrazić ewangeliczną istotę misji apostołów i ich następców, uwzględniając przede wszystkim to, co w tej dziedzinie mógł wnieść Stary Testament, w którym kapłaństwo i ofiara miały także charakter typologicz­ny i profetyczny w stosunku do przyszłego Mesjasza. W świąty­ni w Jerozolimie mogły jeszcze odbywać się uroczyste obrzędy starego kultu, który dobrze znali chrześcijanie wywodzący się z judaizmu, ale pokorna celebracja eucharystyczna we wspólno­tach kościelnych urzeczywistniała już doskonałą relację religij­ną z Bogiem, ponieważ ich centrum stanowił Christus-Pontifex, jak globalnie podkreśla List do hebrajczyków, Pośrednik nowe­go i lepszego przymierza (Hbr 8,6), Pośrednik między Bogiem i ludźmi (1 Tm 2,5), którego apostołowie, biskupi, prezbiterzy i diakoni byli i pozostają w ciągu wieków sługami i wikariusza­mi w dziele zbawienia wszystkich ludzi.

Serce Chrystusa, wyrażające się w Jego działaniach, począw­szy od przepowiadania do ofiary złożonej na Kalwarii, zostało więc ujęte w perspektywie kapłańskiej, stając się w ten sposób

Sercem Kapłana i Sercem kapłańskim. Lektura Listu do hebraj­czyków pozwala uchwycić zarówno jeden, jak i drugi aspekt. Wszystko, czego dokonał Chrystus, zaczyna się i dopełnia w Jego Sercu, a ponieważ Jego ofiara obejmuje to wszystko jako jego ostateczne wypełnienie, dlatego pozwala powiedzieć, że we wszystkim, co dokonywało się w Jego życiu, Jezus kierował się również swoim duchem kapłańskim i wszystkiemu nadawał charakter kapłański. Jest to bardzo ważne zwłaszcza dla kapłań­skiego interpretowania nauczania Jezusa oraz nauczania w Ko­ściele. Już św. Paweł wskazał, że przepowiadanie w Kościele posiada wymiar kapłański (por. Rz 15,16).

Kapłaństwo kościelne

List do hebrajczyków, opisując cechy charakterystyczne ka­płaństwa Chrystusa i Jego postawy duchowej, określa również wymiary posługi i życia tych, którzy byli wówczas i w cią­gu wieków mieli być sługami wiecznego Kapłana (Hbr 5,1nn). W sposób szczególny dostarczają one wskazań dotyczących ser­ca kapłana jako sługi kapłańskiego Serca Jezusa.

a)     W Liście do hebrajczyków został przede wszystkim pod­kreślony wymiar ludzki posługi kapłańskiej, skoro ci, którzy ją pełnią, są spośród ludzi (ex hominibus). Kapłan, wzięty spośród ludzi, jest człowiekiem z przymiotami i brakami jego natury, kondycji, psychologii, nabytych zwyczajów, wpływami środo­wiska itd. Człowiek staje się kapłanem – tak można streścić do­świadczenie egzystencjalne kapłana. Nie jest to jakaś synteza programowa, ale ważne ukierunkowanie pokazujące, w jaki sposób powinien kształtować swoje serce. Kapłan właśnie jako człowiek, dogłębnie po ludzku i wewnętrznie, czyli swoim ser­cem, ma być reprezentantem ludzi przed Bogiem, nosicielem ich słabości, uczestnikiem ich nadziei; ma współczuć z ich uczucia­mi, pasjami, ideałami, potrzebami życiowymi. Kapłan powinien więc mieć serce dogłębnie humanistyczne, to znaczy odczuwa­jące z ludźmi, z ich problemami i z ich konfliktami przed Bo­giem, utożsamiając się wewnętrznie z nimi.

b)    Następnie kapłan powinien wyraźnie ukazywać i przeży­wać wymiar religijny i sakralny swojej posługi, czyli być dla ludzi w sprawach odnoszących się do Boga (pro hominibus). Pewne oddzielenie należy integralnie do pojęcia konsekracji ka­płańskiej, która oznacza wewnętrzną przynależność do Boga, a tym samym wskazuje na zasadnicze zjednoczenie serca kapła­na z Bogiem. Aby ono było egzystencjalnie możliwe, domaga się radykalnego odwrócenia serca od spraw świata, aby zwrócić się do spraw Bożych – przede wszystkim zyskując wolność do tego, aby Bogu przedstawiać sprawy ludzi, pośród których i dla któ­rych pełni swoją posługę.

c)W końcu kapłan przez otrzymaną konsekrację staje się czło­wiekiem Bożym (homo Dei), to znaczy zyskuje nowy byt, który uzdania go do nowego działania: nowego osądzania rzeczy, no­wego myślenia, nowego sposobu życia itd. Wszystko w kapłanie powinno stawać się coraz bardziej przejrzyste, aby ukazywać Boga. Aby to było faktycznie możliwe, domaga się troski o ser­ce, w którym najbardziej wewnętrznie sytuuje się jego nowy byt, z którego wypływa nowe działanie. Na poziomie serca ka­płan staje się człowiekiem Bożym, a tym samym dorasta tak­że do tego, aby coraz bardziej być kapłanem dla ludzi. Wymiar służebny, duszpasterski, apostolski kapłaństwa Chrystusowego, czyli kapłaństwa w sensie ścisłym, jest wprost związany z prze­mianą serca i duchową troską o nie. Ośrodkiem tej przemiany jest wewnętrzne składanie ofiary z siebie, czyli ze swego serca. Na gruncie takiej postawy składanie jedynej ofiary, którą jest Jezus Chrystus ofiarujący się na krzyżu „raz na zawsze” na od­puszczenie grzechów, by wprowadzać ludzi w nowe i wieczne życie, nabiera pełnej autentyczności i staje się skuteczne z ewan­gelizacyjnego punktu widzenia. Serce kapłana, kształtowane w ścisłym odniesieniu do kapłańskiego Serca Chrystusa, powin­no więc stawać się coraz bardziej sercem ofiarnym, dorastając w ten sposób do miary składanej ofiary, którą jest sam Chrystus.

Wymogi ascetyczne

Potrójny wymiar posługi kapłańskiej ukazany w Liście do hebrajczyków pozwala zrozumieć, w jaki sposób ci, którzy mają w nim udział na mocy powołania Bożego, jak Aaron, a nie na mocy uzurpacji, przyjmują związane z nim konieczne wymagania, które interpretuje Kościół, domagając się od swo­ich kapłanów ascezy i duchowości, czyli dorastania w nowym sposobie życia. Chodzi o osiągnięcie uzdolnień pozwalających zaprezentować nowe postawy, serce, odpowiednio do kapłań­skiego sposobu bycia. Kościół domaga się więc od kapłana nowego serca, upodobnionego duchowo do Serca Chrystusa. Można duchowe wymogi pod adresem serca kapłana scharak­teryzować następująco:

a)     z bycia człowiekiem pośród ludzi wynika dla kapłana du­chowy wymóg braterstwa solidarności, przyjaźni ze wszystkimi, a więc przezwyciężania w swoim sercu egoizmu, zatwardzia­łości, zamknięcia, bezdusznego rygoryzmu, faryzeizmu, nie­ustępliwości itd. Serce kapłana ma być dogłębnie naznaczone proegzystencją, czyli byciem dla innych;

b)    z bycia człowiekiem dla Boga w sprawach ludzkich wy­nika dla kapłana zobowiązanie do życia konsekrowanego, czy­li wyrażającego przynależność do Boga, do okazywania Mu czci egzystencjalnej, do pokonywania wszelkich pokus, zwłasz­cza doczesności, sekularyzmu, ulegania poglądom i obyczajom dyktowanym przez dominującą modę, dzisiaj zacierającą nawet różnicę między sacrum i profanum. Tylko odpowiednie przeży­wanie otrzymanej konsekracji – czyli przede wszystkim zjedno­czenie swojego serca z Sercem Jezusa, odrzucając wszystko, co nie tylko temu zjednoczeniu przeszkadza, ale także mu nie słu­ży – otwiera kapłana na autentyczne bycie dla ludzi w sprawach Bożych;

c)     bycie człowiekiem Bożym w służbie ludzi domaga się od kapłana kształtowania wewnętrznej, czyli przenikającej dogłęb­nie jego serce, wierności względem Chrystusa Kapłana i przeję­tej od Niego misji, wyrażającej się w konsekwentnym głoszeniu słowa ewangelicznego, w dokonywaniu uświęcenia przez sa­kramenty i w odpowiednim sprawowaniu świętej władzy. W ten sposób można wprowadzać w świecie boski klimat – klimat wol­ności od zła i uczestniczenia w królestwie Bożym, czyli klimat, który ma swoje pierwotne źródło w kapłańskim Sercu Jezusa.