Źródło: J. Wełna (red.), W duchu miłości i wynagrodzenia. Program formacji ciągłej na rok 2007, Kraków 2007, s. 51-69.


 

Ojciec Dehon, pisząc sporo w swoim życiu, nie pozosta­wił wprawdzie specjalnego traktatu o Eucharystii. Jednak jego liczne wypowiedzi odnoszące się do Eucharystii wskazują na jej istotne miejsce w życiu Kościoła i duchowości wynagradza­jącej Bożemu Sercu. Idąc za nauką Kościoła, o. Dehon widział w niej Ofiarę samego Chrystusa, który złożył siebie Bogu Ojcu – jako przebłaganie za grzechy ludzkości. Stąd tez nasze za­dośćuczynienie ma sens tylko w jedności z wynagrodzeniem Jezusa.

Zgłębianie myśli o. Dehona ukazuje jego duchową orienta­cję i drogę prowadzącą na wyżyny ducha wynagrodzenia Ser­cu Zbawiciela. Założyciel księży sercanów wiedział jednak, że nie wystarczą tylko same pragnienia czy idee, ale potrzebny jest konkretny czyn, realizowany każdego dnia. Tak więc waż­nym elementem duchowości wynagradzającej jest jej prakty­ka w życiu codziennym: „Wynagrodzenie, które jest wymaga­ne od nas i do którego prowadzi dusze Duch Święty w naszych czasach, jest przede wszystkim wynagrodzeniem eucharystycz­nym w jego prawdziwym znaczeniu” (L. J. Dehon, I misteri dell’amore, Napoli 1956, t. III, s. 146.) O tym nie tylko mówił, ale sam to realizował poprzez konkretne praktyki religijne.

Ponieważ osobiste przeżycia nie ujawnią się same na ze­wnątrz, dlatego należy je ukazać w praktyce działania. Takie rozumienie doprowadziło o. Dehona do ukazania zewnętrz­nego wyrażania idei wynagrodzenia, które można nazwać „działaniem wynagradzającym”.

Z objawień Najświętszego Serca Jezusowego św. Małgo­rzacie Marii w Paray-le-Monial o. Dehon przyjął posłannic­two wynagrodzenia eucharystycznego — jako ważny element sercańskiej duchowości. Jego zdaniem, „misja zarezerwowa­nia nabożeństwu do Najświętszego Serca jest misją kierowa­nia dusz ku Eucharystii”. Jest to odpowiedź na pragnienie sa­mego Chrystusa, które wyraził On w słowach skierowanych do św. Małgorzaty Marii: „Odczuwam pragnienie, tak gorące pragnienie, abym był miłowany przez ludzi w Najświętszym Sakramencie, że ono mnie spala, lecz nie znajduję nikogo, kto starałby się ugasić moje pragnienie według mego życzenia, odpowiadając w jakiś sposób na moją miłość” (L. J. Dehon, Couronnes d’amour, Paris 1905, t. III, s. 148).

Dla o. Dehona fundamentem i ważną formą wynagrodze­nia jest wynagrodzenie eucharystyczne, które wymaga od czło­wieka konkretnej postawy życiowej, wzorowanej na ofierze Chrystusa. Najświętsze Serce Jezusa w Eucharystii jest jedy­nym prawdziwym wynagrodzicielem, z którym my łączymy się w tym wielkim zadaniu.

Idea wynagrodzenia eucharystycznego u o. Dehona przy­brała konkretne praktyki zewnętrzne. Należą do nich: msza św. wynagradzająca ku czci Najświętszego Serca Jezusowego, Komunia św. wynagradzająca, adoracja wynagradzająca, oraz Godzina św., która jest duchowym uczestnictwem w wynagra­dzającej agonii Chrystusa w Ogrójcu.

Powyższe praktyki eucharystyczne, którymi żył i które za­lecał o. Dehon, stanowią istotny element duchowości wyna­gradzającej Najświętszemu Sercu Jezusa.

Msza św. wynagradzająca ku czci Najświętszego Serca Jezusowego

Wśród wszystkich przejawów kultu Najświętszego Ser­ca Jezusowego msza św. wynagradzająca zajmuje szczególne miejsce. Już w XVII wieku wiele krajów europejskich wnosiło petycję do Stolicy Apostolskiej o pozwolenie na mszę wotyw­ną o Najświętszym Sercu Jezusa. Pojawiały się różne jej for­mularze. Obecnie istnieją dwa formularze mszy św. wotywnej o Najświętszym Sercu Jezusa: na uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego oraz o Najświętszym Sercu Jezusa. Formu­larze te zawierały różne idee przewodnie: miłosierdzie oka­zane ludzkości, którego symbolem jest Serce Jezusa; potrze­ba rozważania męki Chrystusa Pana; zachęta do naśladowania cnót Serca Syna Bożego. Dopiero najnowszy formularz mszal­ny podkreśla obowiązek wynagrodzenia Najświętszemu Ser­cu Jezusa, jaki się należy Miłości zranionej grzechami, zgodnie z duchem objawień z Paray-le-Monial.

Stopniowy rozwój kultu Najświętszego Serca Jezusowego poprzez mszę św. wynagradzającą doszedł do sedna wynagro­dzenia. Od idei miłości Pana do radości z powodu tej miło­ści, a w końcu do poważnego zdążania do miłości i czynu wy­nagrodzenia. W tekstach najświętsza ofiara ukazana jest jako najlepszy sposób wynagrodzenia Sercu Zbawiciela. Jest to wy­pełnienie dążeń Kościoła, aby kult ten nierozdzielnie łączyć z Eucharystią, najwspanialszym darem Serca Jezusowego, bo­wiem w ofierze eucharystycznej Chrystus oddaje się na cało­palenie Ojcu i równocześnie ten sam Zbawiciel, którego Serce otworzono włócznią żołnierza, sprawia, by jego Serce wylało na cały rodzaj ludzki strumienie najdroższej Krwi i wody – czy­ni to Ten, który żyje, aby się wstawiać za nami (Hbr 7,25).

Dla o. Dehona Najświętsza Ofiara jest główną formą wyna­grodzenia. Powinna ona być zatem najważniejszym aktem dnia. Szczególny nacisk kładł on na wotywę ku czci Najświętszego Serca Jezusa. W Dyrektorium duchowym napisał: „Księża Naj­świętszego Serca chętnie odprawiać będą msze św. wynagra­dzające... Odprawią przynajmniej raz w miesiącu mszę św. wy­nagradzającą za wszystkie świętokradztwa, które tak bardzo napawają smutkiem Serce Boskiego Mistrza” (L. J. Dehon, Dy­rektorium duchowe, dz. cyt., s. 157).

Msza św. wynagradzająca ku czci Najświętszego Serca Je­zusowego posiada najwyższą wartość wynagradzającą. Złożył ją Chrystus swojemu Ojcu jako przebłaganie i wynagrodzenie za grzechy ludzkości, dlatego o. Dehon stwierdza, że jest ona aktem wynagrodzenia w najściślejszym sensie.

Każda ofiara mszy św. jest aktualizacją Ofiary przebłaga­nia Boga Ojca i Odkupienia ludzkości. Każdy bowiem grzech obraża Boga Stwórcę, dlatego wymaga zadośćuczynienia, na które o. Dehon kładł duży nacisk. On sam głęboko przeży­wał każdą mszę św., wiedział bowiem, że jest ona najpełniej­szym sposobem wynagrodzenia Bogu.

Doceniając niezmierzoną wartość Najświętszej Ofia­ry, o. Dehon pragnął, aby całe jego życie stało się ustawicz­ną „wielką mszą św.”. Przestrzegał on, zwłaszcza kapłanów swojego Zgromadzenia, aby w sprawowaniu tak doniosłego aktu nie byli tylko materialnymi narzędziami. Powinni starać się świadomie przeżywać i uczestniczyć w ofierze składanej Bogu. Takie przeżywanie ofiary eucharystycznej stanowi waż­ny moment wynagrodzenia eucharystycznego. Stąd zachęcał, aby ofiarę łączyć z ofiarą samego Serca Jezusowego, aby Bóg raczył ją przyjąć jako doskonałą ofiarę chwały i uwielbienia, miłości i wdzięczności, wynagrodzenia i zadośćuczynienia, uf­ności oraz zupełnego zdania się na Jego świętą wolę.

Ofiara mszy św., mająca wyjątkową wartość wynagradzają­cą Bogu Ojcu, w duchowości wynagradzającej nie może być sta­wiana na równi z innymi praktykami wynagradzającymi. Stąd też o. Dehon przypominał swoich zakonnikom, ze msza św. nie jest praktyką jak wszystkie inne. W innym miejscu zachęcał swo­ich kapłanów-wynagrodzicieli, żeby swoim życiem kontynuowa­li ofiarę składaną na ołtarzu. Tak wyjątkowe sprawowanie ofia­ry eucharystycznej prowadzi do konkretnych postaw życiowych, które są kontynuacją ofiary samego Chrystusa.

Realizując posłannictwo życia, o. Dehon widział potrzebę składania ofiary mszy św. przebłagalnej i wynagradzającej Sercu Jezusa, aby zadośćuczynić za grzechy i zniewagi, jakich dozna- je eucharystyczny Chrystus. Dlatego tak bardzo zachęcał swoich kapłanów, by chętnie sprawowali msze św., które są zadośćuczy­nieniem Sercu Syna Bożego. Wyraził to w słowach: „Mnóżmy msze wynagradzające. Jako kapłani przeprowadzajmy poważną rewizję życia: jakich dyspozycji Chrystus domaga się od nas albo jakich pragnie, ażeby zjednoczyć się ściślej z Jego Najświętszym Sercem, kiedy znajdujemy się przy ołtarzu?”.

Ojciec Dehon, wchodząc w dziedzictwo wynagrodzenia Chrystusa, który umarł na ołtarzu Krzyża za nasze grzechy, po­głębiał potrzebę jednoczenia się z jego Najświętszym Sercem. Podkreślał także doniosłość należnego Mu zadośćuczynienia, które najpełniej można zrealizować przez ofiarę eucharystycz­ną: Jezus eucharystyczny – Serce Jezusa jest kontemplowane jako żertwa, (...) ludzkich obelg w Eucharystii, jest obrażane i ranione, (...) szczególnie jest uwrażliwione na niewierności dusz poświęconych, zwłaszcza kapłanów”.

Chociaż miłość Najświętszego Serca Jezusowego jest więk­sza od wszystkich ludzkich grzechów, to Chrystus oczekuje jednak zadośćuczynienia i przebłagania. Wynagrodzenie do­konuje się w najwyższym stopniu przez ofiarę eucharystyczną, która ma największą moc zadośćuczynienia. Wynagrodzenie, tak często wspominane przez o. Dehona, jest wynagrodze­niem eucharystycznym w stosunku do Chrystusa, naszego Pana, i do Jego Najświętszego Serca.

Wynagradzająca ofiara eucharystyczna, która jest składana Najświętszemu Sercu Jezusa jako przebłaganie i zadośćuczy­nienie, ma swoje źródło w Ofierze samego Chrystusa, który złożył samego siebie Ojcu jako żertwa przebłagalna za grze­chy ludzkości. Stąd msza św. wynagradzająca jest składana jako zadośćuczynienie i przebłaganie czynione przez dusze wynagradzające, aby naprawić zniewagi czynione Chrystuso­wi w Najświętszym Sakramencie Ołtarza. Celem nabożeństwa do Najświętszego Serca jest właśnie wynagradzanie za znie­wagi, jakich doznaje Ono w Najświętszym Sakramencie.

Ojciec Dehon, mając świadomość, jak doniosłą wartość i przebłagalną moc posiada ofiara mszy św., zalecał ją jako główną praktykę wynagradzającą Najświętszemu Sercu Jezu­sa. Pisał o tym już u początków istnienia założonego przez siebie zgromadzenia zakonnego, realizującego ducha miłości i wynagrodzenia: „(...) ponieważ Ofiara Święta jest najświęt­szym aktem wynagrodzenia, kapłani Zgromadzenia będą za­wsze sprawowali Msze wynagradzające”. A w innych reflek­sjach na temat doniosłości mszy św. wynagradzającej ku czci Serca Jezusowego zapisał, że z własnej mocy msza św., nawet gdyby była sprawowana przez niegodnego kapłana, istotowo jest aktem nieskończonej miłości i wynagrodzenia. Ale kiedy kapłan czy człowiek wierzący poprzez bezpośredni i osobisty akt łączy się z dyspozycjami kapłańskimi Najświętszego Serca, wtedy zyskuje niezliczone laski. To jest właśnie powód, dla którego msza św. jest zasadniczym aktem pobożności księży sercanów i elementem życia (por. L. J. Dehon, I misteri dell’a­more, Napoli 1956, t. III, s. 131).

Komunia św. wynagradzająca Sercu Zbawiciela

Wynagradzająca ofiara mszy św. ku czci Najświętsze­go Serca Jezusowego stwarza także możliwość odpowiedze­nia na pragnienia Serca Zbawiciela, który w czasie objawień św. Małgorzacie Marii Alacoque domagał się Komunii św. wy­nagradzającej. Stąd o. Dehon pragnął, aby była ona prakty­kowana przez jego zakonników. W Dyrektorium duchowym zalecał, by każda Komunia św. w Zgromadzeniu była przyj­mowana w duchu wynagrodzenia.

Komunia św. przyjmowana w duchu miłości i wynagrodze­nia jest wyrazem miłości wynagradzającej względem Najświętsze­go Serca Chrystusa Pana. Aby jednak spełniła ona oczekiwania Chrystusa, przypomina o. Dehon, powinna łączyć się ze złoże­niem Najświętszemu Sercu jakiejś ofiary, która byłaby Mu miła.

Prawdziwie obecne Ciało i Krew Chrystusa, przyjmowane w Komunii św., są aktem wynagrodzenia Najświętszemu Sercu Jezusa, gdyż w ten sposób oddajemy Mu należne uwielbienie i zadośćuczynienie za ludzką niewdzięczność. Ale przyjmo­wana Komunia św. wynagradzająca jest także łaską zjedno­czenia się ze Zbawicielem i źródłem nieprzebranych skarbów Jego miłości dla człowieka. Aby spełnić te warunki wynagro­dzenia, o. Dehon daje odpowiednie wskazówki i zalecenia. Radził, aby w intencji wynagradzającej ofiarować Chrystusowi uwielbienia: „(...) żarliwe i czyste Komunie (...)” wszystkich dusz świętych, które najgoręcej ukochały Pana Jezusa (por. L. |. Dehon, Dyrektorium duchowe, dz. cyt., s. 163).

Komunia św. wynagradzająca jest dla wynagradzającego źródłem mocy i sił duchowych, aby mógł on godnie speł­niać wymogi duchowości wynagradzającej. Dlatego też o. De­hon podkreślał istotne znaczenie przyjmowania Ciała i Krwi Chrystusa Pana. Pisał, że Chrystus, kiedy przychodzi do nas przez Komunię św., przynosi ze sobą niebo. Czyż On sam, nie jest tym niebem? Najświętsze Serce Jezusa, przychodząc do nas w Komunii św., udziela nam ze swoich chwalebnych właściwości, daje nam pewną ich gwarancję.

Komunia św., jako źródło mocy dla wynagradzającego, jest pełnym uczestnictwem w ofierze mszy św. wynagradza­jącej ku czci Najświętszego Serca Jezusowego. Stąd jej donio­słość w zadośćuczynieniu i życiu duszy wynagradzającej. Ko­munia św. jest bowiem częścią mszy św. i – jak msza – osiąga cele, a wśród nich zadośćuczynienie, przebłaganie i wynagro­dzenie. Zjednoczenie się z Najświętszym Sercem Jezusa w cza­sie Komunii św. przez duszę wynagradzającą pomaga w wy­tworzeniu w sobie postawy gotowości i całkowitego zdania się na wolę Chrystusa, aby wypełnić Jego pragnienia.

Komunia św. – jako źródło siły i mocy dla wynagradzają­cego – posiada ogromne znaczenie dla całego Kościoła i kon­tynuacji zbawczego dzieła. W nauczaniu o. Dehona Komunia św. jest wynagradzająca również dlatego, że przez nią staramy się podobać Bogu, przez grzech przestaliśmy się Mu podobać; możemy występować także w imieniu naszych braci i za nich wynagradzać, dziękować i wielbić Boży majestat.

Moc, jakiej udziela Komunia św., sprawia, że wynagra­dzający Najświętszemu Sercu Jezusa coraz bardziej odczuwa potrzebę przyjmowania jej. Odczuwa potrzebę, aby Chrystus udzielał mu całego siebie w spotkaniu wiary, miłości i radości, jakim jest Eucharystia. W częstej Komunii św. wynagradzającej o. Dehon widział nie tylko odpowiedź na wezwania Chrystu­sa z objawień św. Małgorzaty Marii, ale odkrywał także praw­dziwego ducha wiary wyznawców Chrystusa, którzy czerpią z niej – jak ze źródła – potrzebne siły i moc wewnętrzną.

Komunia św. wynagradzająca oprócz tego, że stanowi jed­ną z zasadniczych form wynagradzania Najświętszemu Sercu Jezusa, przynosi także wynagradzającemu duchowe korzyści. Ojciec Dehon w swoich refleksjach poświęcił wiele miejsca zgłębieniu tej tajemnicy. Prawie w obrazowy sposób oddał pragnienie Chrystusa: „Oddam im swoje Ciało, (...) napoję ich moją Krwią; w ich sercu umieszczę moje Serce, (...) zjed­noczę się z nimi w sposób wyjątkowy” (L. J. Dehon, Niepojęta miłość, Warszawa 1995, s. 259).

Przyjmowana Komunia św. wynagradzająca jest źródłem łask duchowych tak dla wynagradzającego, jak i dla całej ludzkości. Ojciec Dehon ujął tę prawdę następująco: wszyst­kie łaski wywodzą się z jednego, jedynego źródła – z eucha­rystycznego Serca Jezusa. Ono stworzyło te łaski przez ofiarę miłości i poświęcenia. To Serce, ukrywając się pod euchary­styczną zasłoną, odnawia wszystkie swoje tajemnice i staje się mistycznym Sercem mistycznego Ciała – Kościoła, a podobnie jak materialne serce rozprowadza krew po ciele, tak euchary­styczne Serce rozsiewa w mistycznym Ciele całą potęgę swej miłości i łaski, wywierając na Kościół realny wpływ, polegają­cy na oświeceniu i uświęceniu.

Innym owocem Komunii św. wynagradzającej jest pomoc dla wynagradzającego w naśladowaniu cnót Najświętszego Serca i upodabnianie się do Boskiego Mistrza. Stąd o. De­hon przypomina swoim zakonnikom, którzy żyją duchem mi­łości i wynagrodzenia, że w Sercu Jezusa mają wzór i źródło cnót: „Nieustannie i z prostotą zwracajmy się do Serca Jezu­sowego, żyjącego we wszystkich swoich tajemnicach w Eu­charystii. Ukryjmy się w Nim jak w skalnej rozpadlinie, a tam znajdziemy odpoczynek i czerpać będziemy ze samego źró­dła łask i cnót wszelkich”. (L. J. Dehon, Dyrektorium duchowe, dz. cyt., s. 202).

Praktyka cnót Najświętszego Serca Jezusowego, dzięki sile jakiej udziela wynagradzającemu Komunia św., uwidacznia się w cierpliwości, zgadzaniu się we wszystkim z wolą Bożą, w radości wewnętrznej i ofiarności w ponoszeniu wszystkiego, co ma wymiar zadośćuczynienia i przyczynia się do zbawienia naszych braci. Są to cnoty, które praktykował o. Dehon i których doniosłość dla duchowości wynagradzającej podkreślał w swo­ich pismach i zleceniach. Stwierdzał, że doświadczenia i cier­pienia powinny być powodem świętej radości. Są one bowiem kolejnymi stopniami, które prowadzą do celu, coraz bardziej zbli­żają do Serca naszego Boga i coraz bardziej do Niego upodob­niają. Taka postawa i praktyka cnót pozwala wypełnić wymogi ducha miłości i wynagrodzenia. Do takiej postawy za św. Paw­łem zachęcał o. Dehon: niech będzie znana wasza cierpliwość, wspaniałomyślność, umiłowanie cierpienia i ofiary. Niech znane będą wszelkie wasze cnoty, którymi odznaczać się powinna żertwa Serca Jezusowego.

Kolejnym ważnym skutkiem i owocem Komunii św. dla duszy wynagradzającego, na który zwraca uwagę o. Dehon, jest to, że daje ona zadatek życia wiecznego. Miłość Serca Je­zusowego przyjmowana w Komunii św. staje się rękojmią ży­cia wiecznego: kochać jedynie Najświętsze Serce Jezusa, żyć tylko dla Niego i z Niego – taki jest cel tajemniczego działa­nia Serca eucharystycznego w duszach. A dalej jeszcze, me­dytując nad radością życia wiecznego duszy wynagradzającej, która będzie cieszyć się przebywaniem na zawsze w obecno­ści Najświętszego Serca Zbawiciela, napisał: „(...) cóż będzie czynił przyjaciel Najświętszego Serca w niebie, kiedy się tam dostanie? (...) jego miejsce będzie tuż przy Najświętszym Ser­cu, gdzie doznawać będzie Jego niewypowiedzianych rozko­szy, będzie kontemplować przez całą wieczność to Serce, któ­re jest źródłem radości aniołów i świętych (por. L. J. Dehon, Niepojęta miłość, dz. cyt., s. 365).

Komunia wynagradzająca Najświętszemu Sercu Jezusa jest wyrazem ducha miłości i zadośćuczynienia za grzechy osobiste i wszystkich ludzi. Jest ona także źródłem, z któ­rego wynagradzający czerpie moc i siły duchowe potrzebne do życia na ziemi. Otrzymuje on także zadatek życia wieczne­go, które będzie dla niego nagrodą i wieczną komunią z eu­charystycznym Sercem Zbawiciela. Zachęcając do praktyko­wania Komunii św. wynagradzającej, o. Dehon napisał: „Po stokroć szczęśliwi ci, którzy z takim usposobieniem zbliżają się do Stołu Pańskiego. O jakże ich Komunie pocieszają Serce Jezusa! I jak cudownie znajdują w nich owoce”, (J. Sypko SCJ, Eucharystia w duchowości wynagradzającej Najświętszemu Sercu Jezusa, Kraków 1995, s. 61).

Eucharystyczna adoracja wynagradzająca

Wynagradzające uwielbienie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie wyrażane jest przez różne praktyki pobożno­ści eucharystycznej. Jedną z nich jest adoracja wynagradza­jąca. Ojciec Dehon w Dyrektorium duchowym podkreśla do­niosłość obecności Chrystusa w Najświętszym Sakramencie i obowiązek adoracji wynagradzającej – jako jednego z istot­nych elementów duchowości wynagradzającej. Pisze: „Przez Boską Eucharystię mieszka wśród nas Pan Jezus. Dzięki niej nasze domy zakonne są uprzywilejowane, podobnie jak: Be­tlejem, Nazaret i Betania. W Najświętszej Eucharystii obecne jest żywe, kochające i zranione Serce Jezusa. (...) Księża Serca Jezusowego powinni czuwać nieustannie u stóp Najświętsze­go Sakramentu. Tylko bowiem przed Nim można spełniać naj­lepiej akty miłości i wynagrodzenia, stanowiące istotę ich ży­cia” (L. J. Dehon, Dyrektorium duchowe, dz. cyt., s. 160).

Dla o. Dehona adoracja nie była tylko jedną z praktyk życia zakonnego czy kapłańskiego, ale przyznał jej wyjątko­wo ważne miejsce w życiu wynagradzającego. Powinna do­prowadzić go do eucharystycznego stylu życia, czyli ciągłego trwania w obecności eucharystycznego Serca Jezusowego. Te pragnienia wyraził o Dehon w głoszonym i pisanym słowie. Chciał, aby jego dusza nieustannie adorowała majestat Boży. Chodziło mu o adorację całego jestestwa.

Adoracja wynagradzającą w duchowości o. Dehona jest fundamentalnym przeżyciem, dlatego uważał ją za wyjątkowe po­wołanie i misję w Kościele. Nie przeszkadza ona, ale ożywia czynne życie, które nie powinno prowadzić do zaniedbania co­dziennej adoracji wynagradzającej.

Eucharystyczny aspekt duchowości wynagradzającej nie może ograniczać się tylko do uczestnictwa w ofierze mszy św. czy przyjmowania Komunii św. wynagradzającej, ale po­winien być także przedłużany przez adoracyjne przebywa­nie przed eucharystycznym Sercem Jezusa. Adoracja eucha­rystyczna jest odpowiedzią miłości człowieka na Eucharystię jako sakrament, czyli na obecność Chrystusa pośród nas.

Ojciec Dehon bardzo często podkreślał potrzebę wierności adoracji wynagradzającej. Po VIII Kapitule Generalnej (1919) pisał do całego Zgromadzenia, że jest to praktyka fundamen­talna, która nigdy nie powinna być zapomniana. Jest rzeczą konieczną, ażeby sercańskie domy były prawdziwymi ośrod­kami dusz wynagradzających, które miłują adorację; z adora­cji czerpią tego ducha oddania i ofiary, który winien umacniać w pracy dla królestwa Najświętszego Serca Jezusowego (por. U. Chiarello, Carisma del fondatore e spiritualità dehoniana, Centro Generale Studi, Roma 1991, s. 94).

Troska o. Dehona, założyciela Zgromadzenia, którego zasadniczym celem jest wynagrodzenie czerpiące swoją moc z Eucharystii, skłaniała go do tego, aby rozbudzać i ugruntowywać ducha eucharystycznego u swoich zakonników. Dlatego też często kierował do nich słowa zachęty, że słuszną jest rzeczą, aby adoracja wynagradzająca przeżywana była przed Najświęt­szym Sakramentem wystawionym na tronie: „Adorację uważać należy za oficjalne, bardzo zaszczytne i odpowiedzialne posłan­nictwo, które aby mogło być dobrze spełnione, wymaga od nas w równej mierze gorliwości i wierności.

„Adoracja – pełne czci i uwielbienia uniżenie się przed Bogiem. Wewnętrzne uznanie jego nieskończonej wyższości. Aby lepiej zrozumieć i oddać doniosłość adoracji, wiąże się ją z ofiarą eucharystyczną. Adoracja Najświętszego Sakramen­tu, przebywanie przed Najświętszym Sakramentem wyrażają­ce Boską cześć dla Chrystusa obecnego pod postaciami eu­charystycznymi.

Chrystus Pan obecny pod postaciami eucharystycznymi doznaje ze strony człowieka wzgardy, a nawet profanacji, stąd zrodziła się praktyka adoracji wynagradzającej, aby zadość­uczynić za wszelkie grzechy przeciwko Najświętszej Euchary­stii. Adoracja wynagradzająca ma za cel oddawanie czci Chry­stusowi obecnemu w Eucharystii przez czuwanie przed Nim, aby wynagradzać Mu Jego opuszczenie, wzgardę czy zapo­mnienie przez ludzi”.

Ojciec Dehon, zgodnie z nauką i zaleceniami Kościoła, że adoracja posiada swoje źródło w ofierze eucharystycznej Wieczernika, zawsze wiązał ją ze sprawowaniem Eucharystii. Dla niego samego i duchowości wynagradzającej Najświęt­szemu Sercu Jezusa adoracja wynagradzająca zawsze posia­da wyjątkowe miejsce – jako pełne miłości spotkanie z eucha­rystycznym Sercem Zbawiciela. Nasze adoracje nie wymagają wielu słów, ale nie ma nic piękniejszego i bardziej wzruszają­cego od zjednoczenia z tym Sercem. W adoracji przyjaciel roz­mawia z przyjacielem o sprawach Jego miłości i Jego chwały. W jednym z listów skierowanych do swojego Zgromadzenia w 1912 roku napisał: „Adoracja to nasza codzienna królewska audiencja u Chrystusa eucharystycznego. To nasze powołanie” (por. L. J. Dehon, Lettere circolari, Bologna 1954, s. 401).

Przeżywając z wielką pobożnością ofiarę mszy św. i adoru­jąc Chrystusa eucharystycznego, o. Dehon dawał świadectwo swojej wiary w obecność Syna Bożego pod eucharystyczny­mi Postaciami, którym należy się najwyższy kult i uwielbienie. Tak powinno się postępować w czasie każdej adoracji, kiedy wynagradzający oddaje należną część Chrystusowi euchary­stycznemu i składa wynagrodzenie Najświętszemu Sercu Zba­wiciela. Potrzebę i doniosłość adoracji wynagradzającej o. De­hon uzasadniał tym, że eucharystycznemu Sercu Jezusa należy się uwielbienie i zadośćuczynienie dlatego, że w Eucharystii jest Ono jedynym wynagrodzicielem. Stąd adoracyjne trwanie przed Najświętszym Sakramentem jest odpowiedzią na Jego miłość i wynagrodzenie, jakie złożył On Ojcu, aby przebłagać Go za grzechy ludzkości.

Adoracja wynagradzająca Najświętszemu Sercu Jezusa jest oddawaniem należnej czci i uwielbienia Postaciom eu­charystycznym, prawdziwemu Ciału Chrystusa. Ojciec Dehon od początków istnienia Zgromadzenia umieszczał adorację wśród zasadniczych praktyk wynagradzających Najświętsze­mu Sercu Jezusa. W 1882 roku, kierując prośbę do Leona XII o zatwierdzenie Zgromadzenia, napisał m.in.: „Nasze dzieło nie będzie powtarzaniem innych, jeżeli jest prawdą, jak my- ślimy, że w Rzymie nie ma dotąd zgromadzenia kapłańskie­go poświęconego adoracji Najświętszego Sakramentu oraz ży­ciu wynagrodzenia względem Najświętszego Serca Jezusa” (M. Denis, Projekt Ojca Dehona, Kraków 1990, s. 64).

Ojciec Dehon wiele razy wyraźnie mówił, iż adoracja eucharystyczna i duch wynagrodzenia stanowią podstawowe, charakterystyczne cechy jego Zgromadzenia. Pisał: „Pragnę określić w sposób dokładny cel naszego drogiego dzieła (...). Jego po­dwójnym celem jest: apostolstwo adoracji wynagradzającej oraz apostolstwo misji. Pierwszy cel spełniony zostaje w naszych ka­plicach, poprzez adorację (...), która jest nam tak droga (...) W tej adoracji składamy w ofierze Sercu Jezusa to, czego Ono od nas się domaga kult miłości i wynagrodzenia”. Ojciec Dehon przestrzega, że bez wierności praktyce adoracji wynagradzają­cej Zgromadzenie może nie wypełniać swojego posłannictwa, które zostało zlecone mu przez Ducha Świętego: „Bez adora­cji dzieło nasze nie spełni swojego posłannictwa w Kościele” (L. J. Dehon, Notes quotidiennes, dz. cyt., t. VI, s. 23).

Adoracja wynagradzająca, mając ścisły związek z ofia­rą eucharystyczną, posiada podobne do niej formy i wymo­wę. Dzięki niej wynagradzający łączy się z dziękczynieniem i wynagrodzeniem Chrystusa-Wynagrodziciela, pogłębia swo­je zjednoczenie z eucharystycznym Sercem Jezusa, uczestni­czy w Jego wstawiennictwie i otwiera się na potrzeby świata.

Według o. Dehona praktyka adoracji wynagradzającej wprowadza w bezpośrednie uczestnictwo w wynagrodzeniu Chrystusa za grzechy ludzi. Adoracja eucharystyczna stawia nas przed Jezusem w sakramencie Jego miłości i Jego odda­nia, podkreślając w każdym momencie poprzez swój charak­ter (chwalebny i ofiarny), że nie istnieje większa miłość od tej, gdy ktoś oddaje życie za swoich przyjaciół (por. J 15,13). Ofia­ra przebłagalna, jaką złożył Ojcu Chrystus, jest kontynuowana przez wynagradzającego, kiedy ten trwa w adoracyjnej kon­templacji miłości Chrystusa-Wynagrodziciela.

Przez adorację eucharystyczną pogłębia się gorliwość i zjednoczenie z Chrystusem i Jego Sercem. Ojciec Dehon wie­le razy podkreślał także ten doniosły aspekt, zalecając poboż­ność, gorliwość, gorącą miłość do Chrystusa i Jego Boskiego Serca. Jednym z pobożnych ćwiczeń, które pomagają utrzy­mać w gorliwości nasze serca, jest codzienna adoracja Naj­świętszego Sakramentu. W innej refleksji na temat adoracji, która pomaga zjednoczyć się z Chrystusem, o. Dehon napisał, że przyjaciel Serca Jezusowego winien przeżywać wewnątrz siebie Najświętsze Serce swego Przyjaciela i Brata.

Adorować Chrystusa w Eucharystii to pozwolić Mu tak­że uczynić z nas tych, którzy wstawiają się za swoimi braćmi i przepraszają Go za ich grzechy. Ten przebłagalny charak­ter adoracji o. Dehon podkreślał jako ważne zadanie Kościo­ła. W adoracji eucharystycznej pragniemy pogłębić nasze zjed­noczenie z ofiarą Chrystusa – dla pojednania ludzi z Bogiem. Jesteśmy wezwani, by służyć Przymierzu Boga z Jego ludem oraz działać na rzecz zjednoczenia (por. L. J. Dehon, Lettere circolari, dz. cyt., s. 91 ).

Według o. Dehona, do misji Zgromadzenia w Kościele na­leży duch ofiary i miłości, a także wynagradzająca adoracja eu­charystyczna – jako prawdziwa służba w Kościele. Adoracja jest czymś więcej niż szczególnym aspektem naszego posłan­nictwa, jest także czymś więcej niż tylko cennym momentem naszego dnia, zwłaszcza gdy przypomnimy sobie polecenie o. Dehona: „Reguła domaga się od każdego z nas codziennie półgodzinnej adoracji. To niezbyt wiele, mamy tyle do powie­dzenia Chrystusowi, aby wyrazić Mu uczucia pokory, pokuty, miłości, dziękczynienia, wynagrodzenia i modlitwy” (por. Rada Generalna Zgromadzenia Księży Sercanów, Adoracja w na­szym życiu, Roma 1984, 11).

Godzina święta

Wśród eucharystycznych praktyk wynagradzających Naj­świętszemu Sercu Jezusa o. Dehon wymienia Godzinę św., której Chrystus domagał się podczas objawień w Paray-le-Monial. Powinna ona być ofiarowana za winy, zapomnienia, obo­jętność i niewdzięczność chrześcijańskich dusz. Przez prakty­kę Godziny św. dusze wynagradzające stają się rzeczywiście aniołami-pocieszycielami Serca Jezusowego.

Ojciec Dehon z praktyką Godziny św. łączył potrzebę i możność pocieszenia Serca Zbawiciela, które także obecnie doznaje licznych zniewag w Najświętszym Sakramencie Ołta­rza. Cierpienia Serca Jezusowego nie zakończyły się. Trwają w dalszym ciągu w tajemniczy sposób, którego człowiek nie jest w stanie pojąć. Chrystus pragnie pocieszenia. Praktykę pocieszania Serca Jezusowego o. Dehon przejął i wprowadził do duchowości wynagradzającej z objawień Serca Zbawicie­la w Paray-le-Monial. W czasie objawień Chrystus wiele razy kierował do Małgorzaty Marii słowa, że pragnie być kochany przez ludzi w Najświętszym Sakramencie (por. M. M. Alacoque, Pamiętnik duchowy, Kraków 1996, s. 77-80).

Pocieszanie Chrystusa w Eucharystii o. Dehon łączył z wraż­liwością na ogrom zła i grzechów, jakich dopuszcza się cała ludz­kość, a które ranią Jego Najświętsze Serce. Dlatego podkreślał też nieustanną dyspozycyjność swoich zakonników i koniecz­ność kształtowania swej wrażliwości, aby wynagradzali za du­sze grzeszne i oziębłe. Stąd często im przypominał, że ich zada­niem jest kochać i pocieszać Najświętsze Serce Jezusa.

W Godzinie św. przez duchowe jednoczenie się z cierpie­niem Chrystusa uczestniczymy w Jego agonii w Ogrodzie Oliw­nym. Jest ona niczym innym jak ćwiczeniem się w zjednoczeniu z cierpiącym Chrystusem. Toteż św. Małgorzata Maria spędzała na chórze noc z Wielkiego Czwartku, na Wielki Piątek, trwając w mistycznym zjednoczeniu z tajemnicą konania Jezusa.

Ojciec Dehon praktyce Godziny św. nadał dość istotne znaczenie w eucharystycznym wynagrodzeniu Sercu Boskie­go Mistrza. Pisał, że poprzez to ćwiczenie stajemy się aniołami pocieszenia Chrystusa konającego w Getsemani (por. L. J. De­hon, Couronnes d’amour, dz. cyt., s. 153).

W innej swojej refleksji nad uczestnictwem w agonii wy­nagradzającego Chrystusa w Ogrójcu napisał, że podczas ko­nania w Ogrodzie Oliwnym poprzez niewypowiedziane cier­pienia Pan Jezus pokazuje nam, czym jest grzech i jak bardzo przygniata on Jego niewinną duszę. Chrystus zaprasza nas, abyśmy się z Nim jednoczyli w Jego konaniu (por. L. J. De­hon, Dyrektorium duchowe, s. 44).

Wierne praktykowanie przez dusze wynagradzające Go­dziny św. o. Dehon pojmował jako towarzyszenie Chrystuso­wi w Jego modlitwie i konaniu w Ogrodzie Oliwnym. Cierpiał On za wszystkie grzechy i zbrodnie ludzkości. Płakał na myśl o naszych niezliczonych grzechach, o naszych sprzeciwach w stosunku do łaski i chwały, której sami się pozbawiamy.

W Godzinie św. Chrystus oczekuje od nas pocieszenia i współczucia, gdyż Jego miłość do nas nie ma granic. Potęga miłości Chrystusa podtrzymywała Go w konaniu i zaprowa­dziła Go na śmierć, aby wyzwolić nas z grzechu i śmierci oraz wysłużyć zmartwychwstanie. Na tę miłość Chrystusa można odpowiedzieć tylko miłością. Ojciec Dehon ujął to w słowach: „Rany serca leczy się sercem” (L. J. Dehon, I misteri dell’amo­re, dz. cyt., t. III, s. 128).

Agonia Chrystusa, która miała miejsce w Ogrójcu, trwa nadal – nie fizycznie, ale moralnie. Dlatego też praktyka Godzi­ny św., jako duchowego uczestnictwa w agonii Boskiego Wynagrodziciela i przebłaganie za grzechy ludzkości, posiada dla Kościoła zbawczą moc. Męka Chrystusa, będąc poza wszelkim prawami czasu i przestrzeni, jest zawsze obecna obecnością, która nie zna następstwa, ponieważ łączy się już nie z czasem po sobie następującym, lecz ze stałą wiecznością, chwilą obec­ną, która nie mija, z owym nunc stans (niczym teraz).

Do duchowego uczestnictwa w agonii Chrystusa wyna­gradzającego w Ogrójcu przynagla nas świadomość, że On pierwszy nas umiłował swoją odwieczną miłością. Ojciec De­hon pisał: „Pan Jezus przelewa swą krew od chwili konania w Ogrójcu aż do otwarcia swego Serca włócznią. Jest to do­wód jego miłości, ponieważ nie ma miłości bez cierpienia (...). Oddajmy się więc bez reszty i bez zastrzeżeń Chrystu­sowi, ofiarując Mu całe nasze serce i całe życie” (L. J. Dehon, Dyrektorium duchowe, dz. cyt., s. 49).

Konanie Chrystusowego Serca w czasie agonii w Ogrój­cu było dla o. Dehona wyrazem Jego miłości wynagradzającej za nas swojemu Ojcu, któremu należy się przebłaganie za ogrom grzechów. Konanie jest szczególnym momentem męki Serca Je­zusa w oczekiwaniu na męki ciała. Jest ono jak źródło, z któ­rego wytryskują inne tajemnice Jego cierpienia. W swym Sercu Chrystus przygotował się na nie, przyjął je i uczynił owocnymi.

W niebie ofiarował się Ojcu w duchu miłości; w konaniu swe­go Serca przyjmuje mękę z miłości do nas.

Podobnie jak całe dzieło wynagrodzenia Najświętsze­mu Sercu Jezusa czerpie swoją moc i wzór z wynagrodzenia Chrystusa i Jego zbawczej Ofiary, tak też duchowe uczestnic­two w Jego agonii przez praktykę Godziny św. zakorzenione jest w Jego wynagradzającej agonii w Ogrójcu.

Godzina św., jako jedna z eucharystycznych praktyk wy­nagradzających Najświętszemu Sercu Jezusa, stwarza możli­wość uczestniczenia w tych stanach, które przeżywało Serce Jezusa w czasie konania w Ogrójcu. Te przeżycia Getsemani stanowiły dla o. Dehona źródło refleksji i wzór do naślado­wania. Doszedł on nawet do stwierdzenia, że Jezus Chrystus w tajemnicach swej męki rzeczywiście jest księgą zapisaną od wewnątrz. Stąd zachęcał do wnikania w głąb swego Serca, abyśmy zobaczyli coś wspaniałego: niewyczerpaną i niedającą się zgasić miłość Boga, która za nic ma własne cierpienia i niestrudzenie składa się w ofierze.

Przeżywając Godzinę św. jako łączenie się z wewnętrz­nymi stanami Serca Zbawiciela w Ogrójcu, o. Dehon pod­kreślał, że są one szczególnym przywilejem, a nawet łaską i darem dla dusz wynagradzających. Napisał: „Tajemnica ko­nania jest w szczególny sposób dziedzictwem przyjaciół Serca Jezusa. Drogą nam jest przede wszystkim wewnętrzna męka Jego Serca. Odkrywamy ją całkowicie w Ogrodzie Oliwnym. To tam Chrystus zechciał przyjąć i ofiarować Ojcu wszystkie swoje cierpienia z miłości do nas. To Boże Serce zechciało nas umiłować do tego stopnia, ażeby podjąć wszystkie udrę­ki smutku, lęku i wewnętrznej tortury i przejść przez stan we­wnętrznego opuszczenia. Ileż musiało Je kosztować przyjęcie na siebie wszystkich grzechów ludzkich! Była to śmiertel­na walka między Jego świętością a odpowiedzialnością, jaką przyjmowało z miłości do nas (por. I.. J. Dehon, Oeuvres spirituelles, dz. cyt., t. II, s. 311).

Celem, dla którego o. Dehon podkreślał praktykę Godzi­ny św., było uczestnictwo i upodobanie do wewnętrznych sta­nów i przeżyć Najświętszego Serca Jezusowego w Ogrójcu. Ta obecność przed Chrystusem eucharystycznym jest odpo­wiedzią na Jego wyrzut i prośbę, jaką skierował do apostołów: Tak, jednej godziny nie mogliście czuwać ze Mną? Czuwajcie i módlcie się (Mt 26,40-41). Dlatego jako jedna z praktyk wy­nagradzających, która jest zakotwiczona i wypływa z Ofia­ry Eucharystycznej, jest ona odpowiedzią na ofiarną miłość Boskiego Zbawiciela. Podobnie jak ofiara mszy św., adoracja i Godzina św. jest ona czasem obecności, komunii z Chrystu­sem w tajemnicy Jego konania, w Jego bolesnym fiat wypo­wiadanym Ojcu. Prawdziwą istotą Godziny św. jest właśnie osobowe współuczestnictwo, współczucie, trwanie w jedno­ści z Nim, modlitwa i postawa pocieszania, która jest konse­kwencją wynagrodzenia.

Wezwanie i praktyka przeżywania Godziny św. jako du­chowego uczestnictwa w agonii Serca Jezusowego w Ogro­dzie Oliwnym jest także odpowiedzią na Jego zaproszenie do czuwania z Nim oraz wypełnieniem duchowości i posłan­nictwa o. Dehona w Kościele.