Źródło: J. Wełna (red.), Kapłaństwo to miłość Serca Jezusowego. Program formacji ciągłej na rok 2010, Kraków 2010, s. 5-18.


 

I.  Kapłaństwo darem Serca Jezusowego

Rok Kapłański, który przeżywamy od 16 czerwca 2009 roku posiada bardzo wyraźne odniesienie do tajemnicy Najświęt­szego Serca Jezusowego. Benedykt XVI na jego rozpoczęcie wybrał uroczystość NSPJ. Zakończy się również w tę samą uro­czystość w 2010 roku. Już na pierwszej stronie listu napisanego na rozpoczęcie tego roku przypomina nam, że kapłaństwo jest miłością Serca Jezusowego. Spojrzenie na kapłaństwo jako dar Serca Jezusowego i ścisłe powiązanie, przeżywanie tego roku z tajemnicą Serca Jezusowego jest dla nas sercanów szczegól­nym motywem, aby ten czas wykorzystać do pogłębienia nasze­go powołania Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Ojciec święty przypomina słowa św. Jana Marii Vianneya: „Dobry pa­sterz, pasterz według Bożego Serca jest największym skarbem, jaki dobry Bóg może dać parafii i jednym z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia”. Biblijny obraz Dobrego Pasterza może być potężną podstawą i niewyczerpanym źródłem ducho­wości kapłańskiej. Pasterz, jak mówią Ewangelie, musi darzyć owce głęboką miłością, dobrze je znać, prowadzić je na zielo­ne pastwiska, bronić ich przed wygłodniałymi wilkami lub ry­czącymi lwami, a także szukać tych, które odłączą się od stada. Pierwszy List św. Piotra wzywa kapłanów do naśladowania Naj­wyższego Pasterza. Ze szczególną przyganą mówi o trzech wa­dach: pracy pod przymusem, a nie z własnej woli, kierowaniu się chęcią zysku, a nie dobrowolnego ofiarowania swej posługi oraz tyranizowaniu owczarni zamiast służenia jej przykładem (por. 1 P 5,1-3).

Powołanie apostolskie obejmuje dwa nierozłączne wymia­ry: bycie z Jezusem i bycie posłanym. O tych dwóch aspektach mówi Ewangelia św. Marka: „I ustanowił Dwunastu, aby Mu to­warzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki, i by mieli władzę wypędzać złe duchy” (Mk 3,14). Być z Jezusem, wpatry­wać się w Jego Serce - to jest ciągle aktualne zadanie dla kapła­na. Obraz Dobrego Pasterza to najstarsze przedstawienie Serca Jezusa w ikonografii chrześcijańskiej. Chrystus powiedział o so­bie: „Ja jestem dobrym Pasterzem i znam [owoce] moje, a moje Mnie znają...” (J 10,14). W szczególny sposób Chrystus poznał każdego nas, aby powiedzieć w głębi serca - Miłością odwiecz­ną umiłowałem Cię (por. Jr 31,3); Pójdź za Mną.. Powołanie ka­płańskie to przede wszystkim odkrycie tej odwiecznej miłości, która przyciąga i wzywa. Na tej miłości i dobroci została usta­nowiona misja kapłana. Jezus, który nas wybrał do służby Jego królestwu zna każdego nas po imieniu i zaprasza, abyśmy byli zawsze blisko Niego.

„Kapłaństwo to miłość Serca Jezusowego”. Takie określenie kapłaństwa pozwala nam zrozumieć, jakim wielkim darem jest kapłaństwo tak dla Kościoła, jak i dla całej ludzkości. Trafność tego określenia widzimy w życiu i działalności tych wszystkich kapłanów, którzy w apostolskim trudzie niezmordowanej i ukry­tej służby przybliżają Chrystusa i Jego Ewangelię chrześcijanom i całemu światu, starając się na co dzień przylgnąć do Jezusa swoimi myślami, wolą, uczuciami i stylem całego swego życia. Z podziwem patrzymy na bardzo wielu księży zaangażowanych w codzienne wypełnianie swej posługi kapłańskiej, którzy także pośród trudności i niepowodzeń pozostają wierni swojemu po­wołaniu. To określenie kapłaństwa, jakim posługiwał się św. Jan Vianney przypomina także przebicie Serca Chrystusa i oplata­jącą Go koronę cierniową. „W tym kontekście nasze myśli bie­gną ku niezliczonym cierpieniom, w które uwikłani są liczni prezbiterzy, czy to z racji uczestnictwa w różnych przejawach doświadczenia ludzkiego bólu, czy też ze względu na niezro­zumienie tych, którym posługują. Trzeba tu wspomnieć wielu księży znieważonych w swej godności, którym uniemożliwiono wypełnianie swej misji, niekiedy również prześladowanych, aż do najwyższego świadectwa krwi” (ks. Piotr Mieczysław Gaj­da, Kapłaństwo w świetle wypowiedzi i przykładu św. Jana Ma­rii Vianneya).

Kapłan jest „człowiekiem sacrum”, wyznaczonym jak Chry­stus do sprawowania kultu Ojca i ewangelizowania świata. Taka jest niewątpliwie postawa tożsamości każdego kapłana. Posługę kapłańską może wypełniać tylko w imię oraz mocą Chrystusa. Można więc powiedzieć, że kapłan jest drugim Chrystusem: sacerdeos alter Christus. Współcześnie występują tendencje dążą­ce do zubożenia wizerunku kapłana i sprowadzenia jego misji do funkcji czysto ludzkiej poprzez odrzucenie wymiaru sakra­mentalnego i zrównania kapłana ze zwykłym wiernym. Kościół jednoznacznie naucza, że w służbie wyświęconego kapłana jest obecny w swoim Kościele sam Chrystus, jako Głowa swojego Ciała, jako Pasterz swojej owczarni, Arcykapłan odkupieńczej ofiary, nauczyciel prawdy. To właśnie wyraża Kościół, mówiąc, że kapłan na mocy sakramentu święceń działa „w osobie Chry­stusa - Głowy” (KKK, 1548).

Rok Kapłański jest czasem sposobnym do odkrycia mocy sa­kramentu kapłaństwa i naszej tożsamości kapłańskiej. „Drodzy bracia w kapłaństwie, prośmy Pana Jezusa o łaskę nauczenia się metody duszpasterskiej św. Jana Vianneya! Przede wszyst­kim powinniśmy się nauczyć jego całkowitej identyfikacji ze swą posługą. W Jezusie osoba i misja dążą do zbieżności: całe Jego działanie zbawcze było i jest wyrazem Jego „synowskiego Ja”, które od wszystkich wieków stoi przed Ojcem w postawie miłosnego poddania się Jego woli. Z pokorną, lecz prawdzi­wą analogią, także kapłan powinien pragnąć tego utożsamie­nia (Benedykt XVI, List.. s. 10-11). Z tego utożsamienia płynie przeogromna moc do realizacji powołania kapłańskiego. Praw­dziwa pokora polega na przyjęciu mocy zawartej w sakramen­cie kapłaństwa. Napisał o tym w przejmujący sposób o. Jacek Woroniecki OP: „Późno dojrzało w mej duszy pełne umiłowa­nie kapłaństwa Chrystusowego i głębsze przeniknięcie jego ta­jemnych mocy, które zostały przelane do mej duszy w chwili, gdy ręce biskupa - konsekratora odcisnęły na niej charakter ka­płański. One to miały ożywić całą mą pracę duszpasterską, dać jej ciepło, i światło, i rozmach, i umiar, a jeśli tego nie dały, to dlatego, że ich dość nie umiłowałem, żem się nimi nie przenikał dostatecznie na modlitwie, żem rachował na własne siły przy­rodzone, na zdolności, wykształcenie nabyte długą pracą, na te czynniki, które u ludzi coś znaczą, a które i Bogu mogą służyć, gdy są przeniknione łaską. U mnie nie panowała ona dostatecz­nie nad działalnością kapłańską, nie zdawałem sobie dość spra­wy z tego, że jestem narzędziem do uprawiania niwy Bożej, że mam maleć, aby Ten, który mnie posłał, rósł w duszach ludz­kich. Późno ukochałem cię, kapłaństwo Chrystusowe, i dziś łzy przesłaniają mi oczy, gdy to piszę, a piszę ku przestrodze mło­dych, aby nie marudzili na drodze powołania, aby od pierwszej chwili miłowali całą siłą duszy to święte znamię kapłaństwa, będące szczególnym udziałem w kapłaństwie Chrystusowym, dowodem największego zaufania, jakie Bóg może okazać czło­wiekowi”.

II.     Ojciec Leon Dehon - kapłan Najświętszego Serca Jezusowego

W dniu 19 grudnia 1868 roku Leon Dehon przyjął święcenia kapłańskie w bazylice na Lateranie. Był to dzień realizacji naj­głębszego pragnienia, które mu towarzysko od wczesnego dzie­ciństwa. To pragnienie było podtrzymywane i pogłębiane przez nabożeństwo do Serca Jezusowego, wyniesione z domu rodzinne- go. Wyjeżdżając do kolegium w Hazbrouck, otrzymał od mamy Podręcznik nabożeństwa do NSPJ, który służył mu jako modli­tewnik i przewodnik duchowy. Dziesięć lat później złożył ślu­by zakonne i stał się pierwszym kapłanem Najświętszego Serca Jezusowego w nowym zgromadzeniu zakonnym. Przybrał rów­nież nowe imię Jana od Serca Jezusowego, aby podkreślić swo­je pragnienie pozostawania zawsze blisko Serca Jezusowego, tak jak św. Jan Apostoł. „Droga powołania kapłana Serca Jezuso­wego ma być związana z nabożeństwem do Najświętszego Ser­ca Jezusa, a także z gorliwością szerzenia jego królestwa przez ducha miłości, wynagrodzenie, immmolację, adorację euchary­styczną, troskę o życie duchowe, zwłaszcza zaś przez codzienne odmawianie aktu ofiarowania. Oprócz tego Dehon mówił o po­dejmowaniu obowiązków wymagających ofiary i wyrzeczenia. Są nimi: troska o biednych, praca wśród robotników oraz misje ad gentes” (ks. Eugeniusz Ziemann SCJ, Być kapłanem, s. 67).

Z zapisów w dzienniku wynika, że w czasie studiów bardzo dobrze poznał teologię kapłaństwa i często rozmyślał nad misją kapłana w Kościele. Pragnę podać kilka przykładów, które mogą być pomocne w naszym przeżywaniu Roku Kapłańskiego:

2 czerwca 1869: Godność kapłana sprawującego Świętą Ofia­rę jest większa od godności aniołów i jego świętość powinna być wielka. Jego ręce trzymają z poufałością naszego Pana, jego usta wypowiadają słowa, które mają moc pochodzącą od Boga. Aby się przygotować na tak wielkie wywyższenie pośród ludzi, pozwólmy naszemu Panu żyć w nas dzięki Jego łasce.

3 czerwca 1869: Kapłan jest przyrównany do miasta zbu­dowanego na górze, do światła postawionego na świeczniku. Powinien on być wzorem dla wiernych. Esto exemplum fidelium - adolescentiam nemo contemnat [Niechaj nikt nie lekce­waży twego młodego wieku, lecz wzorem bądź dla wiernych] (1 Tm 4,12). Esto bonus odor Christi [Bądź miłą wonnością Chrystusa] (por. 2 Kor 2,15). Nasze siły są niczym w porówna­niu z wielkością Boga, ale On jest z nami.

Z Jego pomocą apostołowie nawrócili świat. Augustyn wy­rwał Afrykę z herezji. Karol Boromeusz nawracał i utwierdzał w wierze mediolańczyków.

Franciszek Ksawery doprowadził do Boga dwadzieścia kra­jów, a Franciszek Salezy sprowadził na drogę wiary siedem­dziesiąt tysięcy heretyków. Tak jak oni pozwólmy Duchowi Świętemu nas prowadzić.

24 października 1893: Kapłan posiada władzę, której za­zdroszczą mu aniołowie, a która go upodabnia do Maryi i Józefa.

Świętość kapłana: on powinien być oddzielony od świata. Powinien pogardzać przyjemnościami, honorami, bogactwem. Powinien być zjednoczonym z Chrystusem, pokładać w Chry­stusie swą ufność, żyć wiarą, miłością i modlitwą. Powinien pra­gnąć zbawienia dusz i nad tym pracować. Sposoby uświęcenia: ma on do dyspozycji Mszę świętą, ma oficjum, ma jedność z Je­zusem.

19 grudnia rocznica kapłaństwa - 1893: Dzień łask. Dwu­dziesta piąta rocznica mych święceń kapłańskich. Święto w domu św. Klemensa. Uroczysta Msza święta. Zaproszeni są rodzice, przyjaciele, dobrodzieje. Powtarzam kazanie z mych prymicji. Odnajduję tamte wrażenia i odczucia. Otrzymuję różne dary. Skrucha, żal, wdzięczność i pragnienie wynagrodzenia dzielą moje serce. Miserere (Ps 51,3) - Deo Gratias - Fiat (Łk 1,38).

27 grudnia - 1893: Wspomnienie św. Jana. Dawni ucznio­wie składają mi swe życzenia i darują mi pięknego Chrystusa z brązu. Dzisiejsi uczniowie składają mi również swe życzenia. W czasie Mszy świętej skłaniam uczniów, by dziękowali Bogu wraz ze mną za łaski tych dwudziestu pięciu lat kapłaństwa. One były obfite pomimo mojej niegodności. Pierwszy rok upły­nął na służbie dla Soboru. W drugim roku wypełniałem funkcje kapelana oddziału rezerwy w La Capelle. Potem siedem lat po­święciłem się parafii i jej dziełom i szesnaście lat dla kolegium św. Jana i dla Dzieła Najświętszego Serca.

W czasie tych dwudziestu pięciu lat było około dziewięciu ty­sięcy Mszy celebrowanych, sto tysięcy wysłuchanych spowiedzi, dwieście tysięcy rozdanych komunii, tysiąc pięćset udzielonych chrztów świętych, trzystu chorych przygotowanych na śmierć, dwieście pobłogosławionych małżeństw, pięćset katechizowa- nych dzieci pierwszokomunijnych. Dwa tysiące razy co naj­mniej głosiłem słowo Boże. W kolegium mnóstwo młodych ludzi otrzymało wykształcenie chrześcijańskie. Około trzydziestu po­święciło się stanowi duchownemu. - Założone w parafii dzie­ła trwają nadal: dzieła robotnicze i dziennik katolicki. - Dzieło Najświętszego Serca pracuje dla królestwa Serca Jezusa w pięt­nastu domach. - Miałem zawsze radość całkowicie szczególną, tworząc nowy ołtarz, gdzie ofiara odkupienia byłaby składana za dusze. Miałem tę łaskę, że ofiarowałem ich już pewną licz­bę Naszemu Panu: w kolegium św. Jana, w domu Najświętszego Serca, w klasztorze, w Domu Opieki św. Józefa, w Fayet itd. - Ileż podziękowań należy się ode mnie Bogu, ale także ileż wy­nagrodzeń za me winy! - Miserere! Deo gratias! Fiat!

Świętego Jan Vianneya i Ojca Założyciela cechowała apostol­ska pasja o zbawienie dusz. Z przytoczonych wypowiedzi tych dwóch wspaniałych kapłanów wynika, że mieli bardzo moc­ne poczucie tożsamości kapłańskiej. Ta tożsamość jest jedna i niezmienna: alter Christus, jego powołanie polega na składa­niu ofiary Jezusa Chrystusa i głoszeniu Ewangelii. W realizacji powołania kapłan powinien przede wszystkim „być z Chrystu­sem” przez modlitwę, lekturę, ascezę, ofiarowanie. W Ewangelii Pan Jezus nazywa uczniów przyjaciółmi. Ten tytuł zobowiązuje kapłanów do kultywowania osobistej, pełnej ufności i przyjaź­ni relacji z Chrystusem. „My, kapłani, bardziej niż inni ludzie jesteśmy narażenia na poświęcenie tego co ważne na rzecz tego, co wydaje nam się pilne. Modlitwa, przygotowanie do homilii czy Mszy świętej, studium, formacja - to wszystko jest ważne, lecz często wypierane przez pilniejsze każdego dnia” o. R. Cantalamessa, Konfencja wygłoszona w obecności Benedykta XVI - 4 grudnia 2009, KAI 50, 2009, s. 26).

Z natury swojego powołania kapłan jest także zobowiązany do działań zewnętrznych, gdyż musi celebrować, głosić homilie i kazania, spowiadać, katechizować, organizować życie wspól­noty parafialnej lub zakonnej. Rok Kapłański stanowi dobrą oka­zję do pogłębionego rachunku sumienia z wierności kapłańskiej i wykorzystania czasu posługi kapłańskiej. Zostaliśmy wybra­ni, aby pracować w winnicy Pańskiej i troszczyć się o zbawienie dusz. Jezus po to nas powołał i obdarzył łaską sakramentalnego kapłaństwa. Wpatrując się w przykład św. Jana Vianneya i czci­godnego sługi Bożego Leona Dehona, odnówmy naszą wiarę w wielkość Chrystusowego kapłaństwa i moc w nim ukrytą.

Wielką pomocą w formacji ciągłej będzie przygotowany do druku Dziennik duchowy o. Dehona (Notes Quotidiennes).

W Liście na Rok Kapłański Benedykt XVI zauważa, że „ist­nieją niestety nigdy nie dość opłakane sytuacje, w których sam Kościół musi cierpieć ze względu na niewierność niektórych swych sług. Świat zaś w takich sytuacjach czerpie z nich moty­wy zgorszenia i odrzucenia” (s. 7).

„Spojrzenie na kapłaństwo jako na tajemnicę miłości Serca Jezusowego, otwiera niezwykłe bogactwo perspektyw dla teo­logicznych analiz i rozważań o stanie wierności kapłańskiej w dzisiejszym świecie. Powinna być to także refleksja o za­grożeniach, wobec których postawiony jest kapłan, a dokład­niej: jego upodobnienie się w miłości do Jezusowego Serca. Oto więc - dla przykładu - obszary koniecznego rachunku sumienia w tym względzie.

1.Kapłan wobec samego siebie: egoizm jako największy wróg miłości. Nie potrzeba żadnych skomplikowanych badań socjologicznych, aby stwierdzić, że wróg zagrażający wierności kapłańskiej może być o wiele bliżej, niż się danemu kapłanowi wydaje. Tym wrogiem może stać się niejako on sam dla samego siebie z powodu «nieleczonego egoizmu». Taka jest zresztą ogól­na prawda o życiu duchowym, w którym egoizm jest sprzeczny z chrześcijańską drogą do świętości. Ale i na egoizm jest sku­teczne lekarstwo: miłość - agape, czyli „trwałe wychodzenie z «ja» zamkniętego w samym sobie w kierunku wyzwolenia «ja» w darze z siebie i właśnie tak w kierunku ponownego zna­lezienia siebie, a nawet w kierunku odkrycia Boga: «Kto będzie się starał zachować swoje życie, straci je; a kto je straci, zacho­wa je» (Łk 17,33) - mówi Jezus. (.) W ten sposób Jezus opisuje swą osobistą drogę, która poprzez krzyż prowadzi Go do zmar­twychwstania - drogę ziarna pszenicy, które pada w ziemię i ob­umiera, i dzięki temu przynosi obfity owoc. Wychodząc z istoty Jego ofiary osobistej i miłości, która w Nim osiąga swoje dopeł­nienie, tymi słowami opisuje On także istotę miłości i istnienia ludzkiego w ogóle”.

2.Kapłan wobec innych kapłanów: zgorszenie. Katechizm Kościoła Katolickiego nie pozostawia wątpliwości co do wy­jątkowo trudnych do naprawienia skutków zgorszenia, jakie mogłoby pochodzi m.in. od kapłanów: „Zgorszenie nabiera szczególnego ciężaru ze względu na autorytet tych, którzy je po­wodują, lub słabość tych, którzy go doznają. Nasz Pan wypo­wiedział takie przekleństwo: «Kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych... temu byłoby lepiej kamień młyń­ski zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza» (Mt 18,6). Zgor­szenie jest szczególnie ciężkie, gdy szerzą je ci, którzy, z natury bądź z racji pełnionych funkcji, obowiązani są uczyć i wycho­wywać innych”. W świetle tych słów specyficznej powagi na­biera problem zgorszenia kapłana przez innego kapłana, który w ten sposób może stać się „nowym źródłem” zgorszenia dla ko­lejnych osób. Lekarstwo? Niezmiennie skuteczne: coraz głębsze upodobnienie się w miłości do Serca Jezusowego (ks. Henryk Szmulewicz, Wobec współczesnych zagrożeń wierności kapłań­skiej, s. 3).

„To, co w takich przypadkach może najbardziej przynieść ko­rzyść Kościołowi, to nie tyle, pedantyczne ujawnianie słabo­ści swych sług, ile odnowiona i radosna świadomość wielkości Bożego daru, skonkretyzowanego we wspaniałych postaciach wielkodusznych duszpasterzy, zakonników żarliwych miłością Boga i dusz, światłych i cierpliwych kierowników duchowych (...) Niezależnie od istniejącego na świecie zła, zawsze roz­brzmiewa jakże aktualne słowo Chrystusa do swoich apostołów w Wieczerniku: na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat (J 16,33). Wiara w Boskiego Nauczyciela da nam siłę, byśmy z ufnością spoglądali w przyszłość. Dro­dzy kapłani, Chrystus na was liczy. Idąc za przykładem Święte­go Proboszcza z Ars, pozwólcie się Jemu zdobyć, a staniecie się również wy we współczesnym świecie posłańcami nadziei, po­jednania i pokoju” (Benedykt XVI).

III.  Program duszpasterski „Bądźmy świadkami Miłości”

Program duszpasterski w bieżącym roku kościelnym wyraźnie nawiązuje do naszej duchowości sercańskiej. We wprowadzeniu do programu duszpasterskiego podkreślono, że w proponowa­nym haśle słowo „Miłość” pisane jest dużą literą. Program wska­zuje więc „na tę Miłość, która pochodzi z góry”, ze źródła, jakim jest Trójca Przenajświętsza. W naszych Konstytucjach czytamy, że Ojciec Dehon „oczarowany tą zapoznaną Miłością chce od­powiedzieć na nią głębokim zjednoczeniem z Sercem Chrystusa i budowaniem Jego Królestwa w duszach i społeczności” (Kont. SCJ, 4). Przykład o. Założyciela winien być zachętą, aby włą­czyć się w realizację tego programu na płaszczyźnie diecezjal­nej i parafialnej.

Powyższy program może stać się także inspiracją w anima­cji naszych sercańskich wspólnot, gdyż jest to środowisko nam najbliższe. Sercanin w pierwszej kolejności winien być świad­kiem Bożej miłości wobec wspólnoty, do której należy. „Pozwa­lamy się przepoić miłością Chrystusa i wsłuchujemy się w Jego modlitwę sint unum: staramy się uczynić z naszych wspólnot prawdziwe ogniska życia ewangelicznego.” (Kont. SCJ 63). Od osobistego i wspólnotowego przeżywania „Miłości” pochodzą­cej z góry zależy nasze świadectwo Miłości Boga wobec Ko­ścioła i świata. W naszym powołaniu sercańskim jesteśmy więc wezwani do naśladowania cnót Serca Jezusowego, wynagro­dzenia oraz misji szerzenia kultu Serca Pana Jezusa. Konsty­tucje z 1956 roku mówią, że specjalnym celem Zgromadzenia jest szczególne nabożeństwo do Serca Jezusowego, aby odpo­wiedzieć na miłość tego Serca i zadośćuczynić poprzez godne oddanie czci za obelgi, na które użalał się Chrystus. W 7. punk­cie I rozdziału Konstytucje zobowiązują nas, abyśmy dołoży­li największego starania w celu zyskiwania ludzi Chrystusowi Panu i rozbudzali w nich miłość i nabożeństwo do Serca Jezuso­wego. Nowe Konstytucje wyrażają to zadanie innym językiem: Od swoich zakonników o. Dehon oczekuje, ażeby byli proro­kami miłości i sługami pojednania ludzi i świata w Chrystusie (Kont. SCJ 7). Proroctwo oznacza tutaj posługę pastoralną, na­sze duszpasterstwo. Cechą charakterystyczną naszej aktywno­ści duszpasterskiej ma być szerzenie kultu Najświętszego Serca Jezusowego w duchu miłości i wynagrodzenia, tak jak to obja­wił Pan Jezus św. Małgorzacie Marii.

W celu bardziej skutecznego realizowania naszego charyzma­tu przewidziane jest utworzenie Sercańskiego Ośrodka Krze­wienia Kultu Serca Jezusowego. Ośrodek służyłby pomocą osobom konsekrowanym, kapłanom diecezjalnym i ludziom świeckim w lepszym poznaniu tajemnicy Serca Jezusa i szerze­niu Jego kultu w Kościele. Wewnątrz naszej Prowincji dałby natomiast nowy impuls procesowi formacji ciągłej i pracy dusz­pasterskiej.

Ośrodek rozwijałby następujące formy działalności:

– organizowanie spotkań formacyjnych,
– wydawanie książek i materiałów duszpasterskich,
– organizowanie rekolekcji zamkniętych i spotkań modlitewnych,
– pomoc kapłanom i osobom konsekrowanym w rozwijaniu i podtrzymywaniu kultu NSPJ we wspólnotach zakonnych i parafialnych.

IV.   Propozycje praktyczne zaproponowane przez komisję życia zakonnego do wykorzystania na poziomie wspólnoty lokalnej:

– zorganizować spotkanie wspólnotowe na temat sposobów realizacji programu formacji ciągłej,
– pogłębić duchowy sens tego roku poprzez budowanie więzi pomiędzy duszpasterzami a wiernymi,
– podjąć zaangażowania modlitewne, tak jak proponuje papież w liście inaugurującym Rok Kapłański, oraz skorzystać z daru odpustów,
– zorganizować Mszę prymicyjną w naszych parafiach, zwłaszcza w tych, w których nie ma powołań kapłańskich i zakonnych,
– mobilizować grupy i nabożeństwa modlitewne w pierwszy czwartek miesiąca,
– pisać i publikować artykuły o kapłaństwie na stronach internetowych i gazetkach w parafialnych,
– poszerzyć tematykę formacji stałej o tematy związane z osobą św. Jana Vianneya oraz duchowością kapłańską,
– zwiększyć i zdynamizować zaangażowanie się współbraci w sakrament pokuty i pojednania, zwłaszcza we wspólnotach nieparafialnych,
– pogłębić w klasztorach otwartość na sprawowanie sakramentów i towarzyszenie duchowe, tym, którzy o nie proszą, oraz otworzyć się na inicjatywy oddolne płynące od wiernych,
– zmobilizować się do większej gorliwości w trosce o zbawienie dusz. To było ogromnym pragnieniem św. Jana Vianneya jak również o. Leona Dehona.

V. Terminy rekolekcji i spotkań formacyjnych w 2010 roku

Terminy rekolekcji:
– Zakopane: 4-8 stycznia – bp Józef Zawitkowski
– Stopnica (rekolekcje ignacjańskie) – o. Mieczysław Kożuch SJ
I Tydzień: 17-25 II 2010: początek – środa g. 20.15, zakończenie – obiadem w czwartek
II Tydzień: 26 II – 7 III 2010: początek – piątek g. 20.15, zakończenie – obiadem w niedzielę
III Tydzień: 8-12 III 2010: początek – poniedziałek g. 20.15, zakończenie – kolacją w piątek
IV Tydzień: 13-16 III 2010: początek – sobota g. 20.15, zakończenie – kolacją we wtorek
– Stopnica: 12-16 kwietnia – o. Ireneusz Naumowicz OFM Cap.: rozpoczęcie 12 IV g. 10.00, zakończenie 16 IV g. 17.00
– Kluczbork: 23-28 sierpnia – ks. Janusz Królikowski
– Kluczbork: 20-25 września – o. Krzysztof Kozik CMF
– Zakopane: 11-16 października – o. Piotr Boroń CMF
– Zakopane: 25-30 października – o. Krzysztof Gierat CMF
– Kluczbork: 15-20 listopada – o. Jacek Kiciński CMF
Rekolekcje rozpoczynają się Mszą świętą sprawowaną w poniedziałek o godz. 15.00. Ćwiczenia rekolekcyjne odprawiamy w milczeniu i skupieniu. Obowiązuje strój duchowny, który jest zewnętrznym znakiem przynależności do Chrystusa. W piątek w czasie kolacji przewidziany jest vivat, a później wieczorna wspólna rekreacja. Rekolekcje kończą się w sobotę o godz. 7.00 uroczystą celebracją Eucharystii, połączoną z odnowieniem ślubów zakonnych.

Terminy spotkań formacyjnych

– Zakopane 16-17 kwietnia

– Pliszczyn 10-11 września

– Warszawa 14-15 maja – roczniki profesji 1991-1995